Free

Niedowiarek

Text
Mark as finished
Font:Smaller АаLarger Aa

Radni myśleli, że sobie Cyrek flaszkę do rękawa wsadzi, więc niemałe było ich ździwienie i radość, skoro ją Cyrek na stole postawił.

– Ostajecie? – wołali.

– Nie, ino chcę wypić za wasze zdrowie, a potem już do reszty wy moje pokrzepcie… W ręce!

– Dej Boże!

Cyrek pożegnął się ze wszystkiemi.

Wójt, bełkocąc coś niezrozumiale, wyprowadził go do sieni, lecz nie dojrzał już złośliwego uśmiechu na ustach Cyrka, bo ten szybko przechybnął próg. Splunął potem przed siebie, poprawił kapelusz i poszedł.

W izbie zawrzało po jego odejściu.

– To mi człek!

– Takich więcy!…

– Wójcie…

– Krześcijan, jak sie patrzy!… Nasze wiary, święte wiary!

– Wójcie! Dejcie-no jeszcze kapkę. Niech już bedzie do równości…

– Pamiętasz Jędruś, jak my se razem pasali… w ręce!

– Dej Boże!

– Na tę naszą biedę…

– Biedkę kochaną!

Other books by this author