Free

Gargantua i Pantagruel

Text
Mark as finished
Font:Smaller АаLarger Aa

Rozdział drugi. O eklipsach tego roku

Tego roku będzie tyle zaćmień słońca i księżyca, iż obawiam się (nie bez kozery), że mieszki nasze doznają stąd wielkiego wycieńczenia, a zaś zmysły nasze zamięszania. Saturn będzie spóźniony, Wenera prostonośna, Merkury niestały. I mnóstwo innych planet nie zechce chodzić wedle waszego rozkazu.

Tedy, na ten rok, Raki będą chodzić bokami, a zaś powroźnicy tyłem. Zydle będą wychodzić na ławki, rożny na ruszty, a czapki na kapelusze; jajka będą zwisać u wielu z przyczyny niedostatku worków; pchły będą po większej części czarne; słonina będzie uciekać w Wielki Post od grochu; brzuch będzie kroczył przodem; zadek będzie siadał pierwszy; nie będzie można znaleźć migdała w cieście Trzech Króli; trudno będzie trafić asa w chluście; kości nie będą padać wedle życzenia, choćby ich nie wiem jak prosić, i nieczęsto padnie ta liczba, której się żąda; zwierzęta będą gadać po rozmaitych miejscach. Mięsopust wygra swój proces: jedna połowa świata przywdzieje maskę, aby oszukać drugą i będą ludy biegały po ulicach jako szaleńcy i niespełna rozumu; nie widziano jeszcze ni kiedy takiego zamięszania w naturze. I powstanie w tym roku więcej niż XXVII słów nieprawidłowych, jeśli Pryscyjan im uzdy nie przykróci. Jeśli Bóg nas nie wspomoże, będziemy mieli mnogo kłopotów; ale, przeciwnie, jeżeli będzie z nami, nic nie zdoła nam zaszkodzić, jako powiada niebiański astrolog, który był uniesiony aż w niebo, Rom. VII. cap.: Si Deus pro nobis, quis contra nos1270? Dalibóg, nemo, Domine1271; bowiem jest on zbyt dobry i zbyt potężny. Zaczem błogosławcie jego święte Imię.

Rozdział trzeci. O chorobach tego roku

Tego roku ślepi będą widzieć bardzo mało, głusi będą słyszeć dość licho, niemi nie będą wcale się odzywać, bogaci będą się mieć nieco lepiej niż biedni, a zdrowi lepiej niż chorzy. Wiele baranów, wołów, prosiąt, gąsek, kur i kaczek pomrze śmiercią, a zaś mniej okrutna śmiertelność będzie wśród małp i dromaderów. Starość będzie nieuleczalną tego roku z przyczyny lat ubiegłych. Cierpiący na pleurę będą doznawać wielkich bólów w boku. Cierpiący na biegunkę będą często bieżać na stolec, katary będą tego roku schodzić od mózgu ku niższym członkom; schorzenie oczu będzie bardzo niepomyślnie wpływało na wzrok; uszy będą w Gaskonii jeszcze krótsze i rzadsze niż zazwyczaj. I będzie panować niemal powszechnie choroba bardzo straszna i niebezpieczna, złośliwa, przewrotna, przerażająca i dokuczliwa, od której świat będzie chodził jak ogłupiały i ludzie nie będą wiedzieli, w który pośladek się drapać, i bardzo często będą popadać w bredzenia, sylogizując o kamieniu filozoficznym i uszach Midasa. Drżę ze strachu, kiedy myślę o niej: bowiem powiadam wam, iż będzie ona epidemiczna i Awerres, VII Colliget nazywa ją: brak pieniędzy. I zważywszy na kometę zeszłego roku i wsteczną drogę Saturna, umrze w szpitalu wielki nicpotem, cały zakatarzony i ochroszczony, po którego śmierci powstaną wielkie rozruchy między kotami a szczurami, między psami i zającami, między sokołami i kaczkami, między mnichami i jajami.

Rozdział czwarty. O owocach i płodach ziemnych

Widzę z kalkulacji Albumazara w księdze wielkiej Koniunkcji i indziej, że ten rok będzie bardzo żyzny, z obfitością wszelkich zbiorów dla tych, którzy będą mieli z czego. Ale chmiel w Pikardii będzie się nieco lękał mrozu; owies będzie bardzo smakował koniom; słoninę znajdzie się tylko u świń; z przyczyny wstępującego znaku Pisces będzie to rok wielce urodzajny na śledzie w beczce. Merkury groźny jest nieco dla prosa, ale mimo to cena jego będzie umiarkowana. Kłopoty i strapienia będą rosnąć obficiej niż zwykle. Zboża, wina, owocu i jarzyn będzie więcej niż kiedykolwiek widziano, jeżeli spełni się wszystko wedle życzeń biednych ludzi.

Rozdział piąty. O stanie niektórych ludzi

Największym szaleństwem świata jest mniemać, że istnieją gwiazdy dla króli, papieży i wielkich panów, bardziej niż dla biednych i uciśnionych, jak gdyby nowe jakie gwiazdy narodziły się od czasu Potopu albo Romulusa, albo Razamonda, w miarę nowego rodzenia się królów. Czego nie twierdził ani Trybulet, ani Koilet, chociaż obaj byli ludzie gruntownej nauki i znacznej sławy. Kto wie, czy w arce Noego nie pływał ów Trybulet z linii królów Kastylii, i Kailet ze krwi Priama? Cały ten błąd pochodzi jeno z braku prawdziwej katolickiej wiary. Przyjąwszy tedy za pewnik, iż gwiazdy troszczą się o królów równie mało, co o dziadów, a o bogaczy tyleż, co o nędzarzy, zostawię innym mózgowczym wróżbitom bajanie o królach i możnych, a sam będę mówił o ludziach pośledniego stanu.

Najpierw tedy o ludziach podległych Saturnowi, jako to: pozbawionych pieniędzy, zazdrosnych, pomyleńcach, wpiętkęgońcach, podejrzliwcach, skąpcach, lichwiarzach, groszorobach, liczykrupach i innych ludziach melankolicznych. Ci nie będą mieli w tym roku tego, czego by chcieli: będą przykładali się do wynalazków św. Krzyża, nie będą ciskali psom słoniny i często będą się drapali tam, gdzie ich nie swędzi.

Ludzie podlegli Jowiszowi, jako: kaptury, trepki, birety, abrewiatory, skryptory, kopiści, buliści, datariusze, pozwańce, kapucyny, mnichy, pustelniki, hipokryty, świętoszki, scichapęki, przewrócone gały, bazgracze papieru, psujce pergaminu, ojczenaszki, kleryki, notariusze, promotory, będą się miewali wedle stanu swojej kieski. I tylu wymrze ludzi duchownych, iż nie będzie można znaleźć, komu by oddać beneficja, tak iż wielu będzie ich miało po dwa, trzy, cztery i więcej. Habity wiele stracą ze swojej dawnej chwały, bowiem świat się rozzuchwalił i nie chce już być głupi, jak powiada Awenzagel.

Ludzie Marsa, jako to kaci, mordercy, awanturnicy, opryszki, strażniki, celniki, przekupne świadki, zębobije, rzezimieszki, miszkarze, cyruliki, rzeźniki, fałszerze monety, szarlatany, podpalacze, bezbożniki, kominiarze, węglarze, alchemiści, traktiernicy, latarnicy będą mieli tego roku ładne zyski; ale niektórym z nich przygodzą się i kije, jako zysk nadliczbowy. Jeden z owych ludzi będzie mianowany w tym roku biskupem polnym i będzie dawał przedchodniom błogosławieństwo nogami1272.

Ludzie zrodzeni pod znakiem Słońca, jako to: pijaki, rumiane na gębie, brzuchacze, obżory, piwskożłopy, tragarze, kosiarze, pobijacze dachów, pastuchy, wolarze, krowiarze, świniarze, ogrodnicy, ptasznicy, rolnicy, sadownicy, dziady proszalne, żebracy, siodlarze, łachmaniarze, wszyscy na ogół noszący koszulę związaną w supeł na grzbiecie, będą zdrowi i weseli i nie będą mieli podagry w zębach, skoro im się trafi kąsek tłusty, a za darmochę.

Pod znakiem Wenery, jako to k…wy, makarele, rajfury, makroty, francowate, szankrowate, rufiany, k…wiarze, służebne w oberżach, będą w tym roku zażywać reputacji, ale skoro Słońce wejdzie w znak Raka i inne znaki, powinni strzec się francy, szankrów, wrzodów, rzeżączki. Mniszeczkom będzie rzeczą uciążliwą poczynać młode bez pomocy męskiej. Bardzo niewiele dziewcząt nienadwerężonych będzie miało mleko w sutkach.

Podlegli Merkuremu, jako hultaje, szalbierze, oszusty, rzezimieszki, wydrwigrosze, złodzieje, młynarze, szlifibruki, kunsztmistrze, dekretyści, rymoroby, mietelniki, szulerzy, czarodzieje, grajkowie, kobziarze, poeci, łacinniki, rebuśniki, będą udawać weselszych niż będą naprawdę, będą się śmiali, kiedy im nie będzie do śmiechu, i będą bardzo podlegli bankructwom, kiedy będą mieli w sakiewce więcej pieniędzy, niż im potrzeba.

Podlegli Księżycowi, jako myśliwi, polowacze, sokolnicy, łowcy, gończy, lunatyki, mózgowcy, postrzeleńcy, lokaje, kuriery, hajduki, koniuszowie, majtkowie, stajenni, nie zażyją w tym roku wytchnienia. Wszelako nie tyle będzie szuruburu, ile było po św. Jagonie w roku DXXIIII1273.

Rozdział szósty. O stanie niektórych krajów

Szlachetne królestwo Francji będzie w tym roku kwitnąć i opływać we wszelakie uciechy i rozkosze, tak iż cudzoziemskie nacje chętnie w nim będą przebywali. Bankieciki, figielki, tysiączne uciechy wciąż będzie się tam uprawiać i każdy znajdzie swoje ukontentowanie. Nigdy jeszcze nie widziano tyle win i tak smakowitych; obfitość buraków w Limuzji, mnogość kasztanów w Perygordzie i Delfinacie, siła oliwek w Langdoku, mnóstwo piasków w Olonii, obfitość ryb w morzu, pod dostatkiem gwiazd na niebie i soli w Bronadze; w bród zboża, jarzyn, owoców, zieleniny, masła, nabiału. Żadnej zarazy, żadnej wojny, żadnych utrapień; ni śladu nędzy, troski, melankolii. Owe stare dubeltowe dukaty, owe noble z różą, angelusy, reale i baranki o długiej wełnie wrócą do obiegu, wraz z obfitością serafinów i słonecznych talarów. Wszelako w połowie lata grozić będzie niejaki najazd czarnych pcheł i wszów dewinierskich. Adeo nihil est ex omni parte beatum1274. Wszelako poskromi się je przy pomocy smacznych zakąsek wieczornych.

 

Włochy, Romania, Neapol, Cecylia1275 będą tam, gdzie były w zeszłym roku. Będą głęboko medytować pod koniec postu i zdrzemną się niekiedy wedle1276 południa.

Niemcy, Szwajcaria, Saksonia, Strasburg, Antwerpia etc., będą zażywać pomyślności, o ile jej nie sfuszerują; napędzą nieco strachu wędrownym kapturom; takoż w tych krajach niewiele się odprawi w tym roku Zaduszek.

Hiszpania, Kastylia, Portugalia, Aragonia będą bardzo podlegać nagłemu pragnieniu1277. Ludzie będą tam żyli w wielkiej obawie przed śmiercią, tak młodzi jak i starzy; mimo to będą się trzymać ciepło i często rachować talary, o ile będą je mieli.

Anglia, Szkocja, Estreliny będą dość lichymi pantagruelistami. Wino byłoby im równie zdrowe jak piwo, byleby dobre i chłodne. W każdej grze nadzieję będą pokładać na grze wstecznej. Święty Trynian ze Szkocji będzie robił cudów co wlezie, ale mimo wszystkich świec, jakie mu naznoszą, nie będzie widział ani na źdźbło jaśniej.

Moskowici, Indyjczycy, Persowie i Troglodyci będą często cierpieli na krwawe moczenie, bowiem nie będą chcieli być wymiszkowani1278 od Romanistów1279.

Cyganie, Żydzi, Egipcjanie nie ujrzą w tym roku ziszczenia swoich pragnień. Wenus zaleje im sadła za skórę; wszelako nakłonią się do woli króla Parpailotów.

Zakutane Ślimaki, Sarabici, Sodomici i Kanibale będą cierpieć wielkie utrapienie od końskich much; i niewiele będą igrać swymi cymbałkami, jeśli gwajak im co nie pomoże1280.

Austria, Węgry, Turcja, na honor, moi dobrzy ludkowie, nie wiem, jak się będą miewały i niewiele się o to troszczę, zważywszy, iż Słońce tak mężnie weszło w znak Koziorożca: jeśli więcej co o tym wiecie, nie piśnijcie słowa, jeno czekajcie na przybycie kuternogi.

Rozdział siódmy. O czterech porach roku, a najpierw o wiośnie

W całym tym roku będzie jeden tylko Miesiąc1281, a i ten nie nowy; bardzo was to markoci, was, którzy zgoła nie wierzycie w Boga, którzy prześladujecie jego święte i boskie słowo, a wraz tych, co przy nim obstają? Tedy idźcie się obwiesić; bowiem nie będzie innego miesiąca, jeno ten który Bóg stworzył na początku świata i który, mocą jego świętego słowa umocowany jest na firmamencie, aby świecił i prowadził ludzi w nocy. Prze Bóg! Nie chcę przez to powiedzieć, iż nie będzie objawiał Ziemi i istotom ziemskim ubytku albo przybytku swego światła, wedle tego jak będzie się przybliżał lub oddalał od Słońca. Bowiem dlaczego? Dlatego że etc. I nie macie co modlić się za niego, aby go Bóg strzegł od wilków, bowiem ani się go tkną w tym roku, ręczę wam za to. Aha, żebym nie przepomniał: w tej porze roku ujrzycie dwa razy tyle kwiatów, co we wszystkich trzech innych razem. I nie będzie ogłoszony za mózgowca ten, który w tej porze odłoży sobie pieniędzy na zapas, więcej niż pająków w ciągu całego roku. Mieszkańcy i przewodnicy górscy Sabaudii, Delfinatu i Hyperborejów, w których śniegi są wiekuiste, będą okradzeni o tę porę roku i nie będą jej mieli, wedle osądzenia Awicenny, który powiada, że wtedy jest wiosna, kiedy śnieg traci się w górach. Możecie temu wierzać. Za moich czasów znaczyło się Ver1282, kiedy Słońce wchodziło w pierwszy stopień Tryka1283. Jeśli teraz rachuje się inaczej, płacę grzywnę i cicho sza.

Rozdział ósmy. O lecie

W lecie nie wiem, co za czas będzie i wiatry z której strony; ale wiem, że powinno być ciepło i wiatr powinien być od morza. Jeśli wszelako będzie inaczej, nie trzeba dla tej przyczyny zaprzeć się Boga. Bowiem mądrzejszy jest od nas i wie o wiele lepiej niż my sami, co nam jest potrzebne. Upewniam was o tym na mój honor, cokolwiek by o tym powiadał Hali1284 i jego kompania. Najlepiej będzie trzymać się wesoło i pić chłodno, mimo iż niektórzy powiadali, iż nie ma rzeczy przeciwniejszej pragnieniu. I ja tak sądzę, bowiem contraria contrariis curantur1285.

Rozdział dziewiąty. O jesieni

W jesieni będzie winobranie; trochę wcześniej trochę później, o to nie stoję, bylebyśmy mieli winka zadość. Będzie pora na myślenie, bowiem niejeden będzie myślał zebździć się tylko, a sumiennie sfajda się pod siebie. Ci i te, którzy ślubowali pościć aż dopóki gwiazdy nie wejdą na niebo, obecnie mogą się najeść do syta, z mego pozwolenia i dyspensy. A i tak aż nadto się opóźnili, bowiem one już tam tkwią od szesnastu i nie wiem ilu dni, i to silnie umocowane. I nie spodziewajcie się w tej porze łapać skowronki, skoro niebo się zawali, bowiem nie zdarzy się to za waszej pamięci, na mój honor. Kapuzy, kaptury, feretrony, perpetuony i inne takie dziadowskie sakwy wyjdą ze swoich nor; kto żyw niechaj się pilnuje. Strzeżcie się także ości, kiedy będziecie jeść ryby, a od francy niech was sam Pan Bóg ustrzeże!

Rozdział dziesiąty. O zimie

W zimie, wedle mego małego rozumienia, nieroztropnie poczną sobie ci, którzy sprzedadzą swoje futra i kubraki, aby nakupić drzewa. I nie tak czynili starożytni, jako zaświadcza Aben Znar. Jeśli deszcz pada, nie smućcie się o to: tym ci mniej1286 będziecie mieli prochu1287 na drogach. Trzymajcie się ciepło. Wystrzegajcie się katarów. Pijcie co najlepsze, czekając, aż nowe dojdzie, i nie zeszczywajcie się więcej do łóżek. Ho, ho, kureczki, a gdzieżeście wy uwiły gniazdka tak wysoko?

Koniec przepowiedni pantagruelicznych

Almanach1288 na rok 1533, obliczony wedle południka szlachetnego miasta Lionu i wedle klimatu królestwa Francji, ułożony przeze mnie, Franciszka Rabelais, doktora medycyny i profesora stomatologii etc

Dyspozycja tego obecnego roku 1533

Jako że widzę, iż wszyscy uczeni ludzie potępiają wróżebną i judycjalną część nauki astrologii, tak dla miałkości tych, którzy się nią parają, jak dla zawodności corocznej ich przepowiedni, postanowiłem na ten raz opowiedzieć wam to, co znalazłem wedle rachunków A. Ptolomeusza i innych. Śmiem powiedzieć, zważywszy częste koniunkcje Księżyca z Marsem i Saturnem etc., iż rok ten, a mianowicie miesiąc maj, nie obejdzie się bez znacznej odmiany tak w królestwach, jak i w religiach, która odmiana wynika ze zbiegu Merkurego z Saturnem etc. Ale to są wyroki najprzyboczniejszej Rady króla wiekuistego, który kieruje wszystkim, co jest i co się dzieje wedle swojej dobrej woli i ochoty; co do których lepiej jest milczeć i uwielbiać je w milczeniu, jako jest powiedziane Tob., XII. Dobrze jest ukrywać tajemnicę króla, i u Dawida proroka, Psalm CXIIII, wedle pisma chaldejskiego: Panie Boże, milczenie należy się tobie w Syjonie, a rację tego powiada w Psal. XVII: Bowiem schronienie swoje ustanowił w ciemności. Zaczem w każdym wypadku przystoi nam ukorzyć się przed nim i modlić się doń, tak jak nas nauczył pan nasz, Jezus Chrystus: Niechaj się stanie nie to, czego pragniemy i o co prosimy, ale to, co mu się podoba i co ustanowił, zanim niebo było ukształtowane. Jeno we wszystkim i wszędzie jego wspaniałe imię niech się święci. Przywróćmy ład temu, co jest zapisane w efemerydach wiekuistych, których nie jest wolno człowiekowi śmiertelnemu poznać ani traktować, jako jest powiedziane, A, A, 1: Nie wam przystało znać czas i godzinę, które mój Ojciec wziął pod swoją moc. I płochości tej naznaczona jest kara przez mędrca Salomona, Proverb. XXV: Kto chce zgłębić tajemnice majestatu, będzie przez tenże uciśniony, etc.

 

Uzupełnienie

W puściźnie piśmienniczej Rabelais'go mieszczą się jeszcze następujące drobne utwory:

„La Sciomachie”, czyli: Turnieje a festyny, wyprawione w Rzymie, w pałacu Jego Dostojności Kardynała du Bellay, ku czci szczęśliwego urodzenia Jego Wysokości książęcia Orleanu.

Oda Saficzna, pisana wierszem łacińskim, do kardynała Jana du Bellay.

List do Jehana Bouchet, kreślony po francusku wierszem (błahej treści, stanowiący zaproszenie w gościnę).

Trzy listy, pisane prozą, wszystkie do biskupa de Maillezais.

List wierszem szkolarza limuzyńskiego (pochodzenie tego utworu jest wątpliwe).

Drobne te utwory posiadają znaczenie wyłącznie z punktu widzenia erudycji historyczno-literackiej, pomieszczanie przeto ich przekładu w tym wydaniu wydało się tłumaczowi zbędnym. Ciekawszą o wiele dla czytelnika jest załączona poniżej Kronika Gargantuińska, która, jak to w przedmowie przedstawiono, stała się punktem wyjścia Rabelais'owskiej epopei. Kwestię autorstwa tych Kronik omówiono również w przedmowie; obecnie, ze względu na okoliczność, iż w chwili właśnie druku tego ostatniego tomu naszego wydawnictwa, ukazały się one w języku polskim1289) i poprzedzone komentarzem co do ich rzekomego pochodzenia, tłumacz czuje się w obowiązku jeszcze raz kwestię tę z naciskiem podkreślić. Otóż, wbrew twierdzeniu zawartemu w przedmowie p. S. K., iż „nie ulega dzisiaj najmniejszej wątpliwości, że owe Kroniki są dziełem Rabelais'go”, zupełnie przeciwnie, nie ulega dzisiaj najmniejszej wątpliwości, że nie są one pióra Rabelais'go, a nawet poważnie zakwestionowaną została okoliczność, czy Rabelais był nawet ich wydawcą i czy miał z nimi cokolwiek wspólnego, prócz tego iż, bawiąc w Lionie, był świadkiem ich powodzenia i pokupu1290 i że to go natchnęło do kontynuowania tej baśni. Również na omyłce polega twierdzenie w przedmowie do polskiego wydania Kronik, iż Rabelais sam mówi o nich jako o swoim utworze w „prologu” do I ks. Pantagruela. Rabelais nie mówi tam nic więcej, jeno to, iż Kroniki te miały nadzwyczajne powodzenie i poczytność. Kwestie te zostały bardzo gruntownie wyświetlone w komentarzu do ostatniego, pomnikowego wydania pism Rabelais'go, pod redakcją znakomitego znawcy tego przedmiotu, Abla Lefranc (Paryż 1913. Tom I).

Wielkie i nieoszacowane kroniki wielkiego i potężnego olbrzyma Gargantui: opisujące genealogię, wielkość i siłę jego ciała, a także przeraźliwe czyny wojenne, jakich dokonał dla króla Artura, jako to dalej ujrzycie. Wytłoczne na świeżo. 1532

Jako, za czasu dobrego króla Artura, żył bardzo biegły czarnoksiężnik, nazwiskiem Merlin

Zacni rycerze i szlachcice, trzeba wam wiedzieć, iż, za czasu dobrego króla Artura, żył wielki filozof, nazwiskiem Merlin, który był bardzo biegły w sztuce czarnoksięstwa, bardziej niż ktokolwiek inny we świecie. Ów Merlin zawżdy w czym mógł wspierał pomocą stan szlachecki, u którego zyskał sobie przydomek książęcia czarnoksiężników. Ów Merlin działał wielkie cuda, trudne wprost do uwierzenia dla tych, którzy nie widzieli ich na oczy. Merlin należał do wielkiej rady króla Artura i wszystkie prośby, jakie przedkładał u dworu króla, czy to dla siebie, czy dla kogo drugiego, znachodziły1291 łaskawe przyjęcie. Ocalił króla i wielu z jego baronów i rycerstwa od nieszczęść i niebezpieczeństw. Zdziałał wiele rzeczy znacznych i cudownych. Między innymi sporządził okręt o pięciuset tonnach, który tak żeglował po lądzie, jak inne widzicie żeglujące po morzu. I wiele innych cudów, które zbyt zawiłe są do opisania, jako z dalszego zobaczycie.

Jako Merlin rzekł królowi Arturowi, iż będzie miał siła1292 do czynienia przeciw swoim nieprzyjaciołom

Po wielu cudach zdziałanych przez się na chwałę i pożytek króla Artura, Merlin rzekł doń: „Ukochany, wspaniały królu racz przyjąć tę przestrogę, iż będziesz miał wiele do czynienia przeciw twoim nieprzyjaciołom. Czemu (jeżeli łaska twoja) chcę zaradzić, skoro oto jestem do twoich usług: bowiem nie zawsze będę mógł być, ile że podwiki będą mnie odwodzić i mamić. Ale tego bądź pewien, iż dopóki jestem panem mej osoby, będę cię bronił od nieprzyjaciół”. Wówczas ozwał się król i rzekł Merlinowi: „Ha, Merlinie, czyż nie jest możebne uniknąć tych niebezpieczeństw, bodaj za cenę całego królestwa?” – „Nie, panie, nawet za cały świat”, odparł Merlin. Wówczas rzekł mu król, aby czynił, co chce, i żeby nic nie oszczędzał z jego królestwa. Zaczem Merlin podziękował królowi za jego ofiarę; on, który wszystko wiedział: czas przeszły przez swoją sztukę, a czas przyszły za zezwoleniem bożym. Ów Merlin pokłonił się królowi i kazał się zanieść na najwyższą górę wschodu; i wziął ze sobą flaszeczkę z krwią Lancelota, zebraną z jego ran wówczas, gdy potykał się w turnieju czy walce przeciw innemu rycerzowi. Oprócz tego wziął z sobą ogryzki paznogci z palców pięknej Ginewry, małżonki króla Artura, które ważyły pełne dziesięć funtów. Znalazłszy się na górze, sporządził Merlin na jej szczycie kowadło stalowe, wielkie jak wieża, i młoty odpowiedniej wielkości, w liczbie trzech. I zdziałał swoją sztuką, iż uderzały tak gwałtownie o kowadło, że zdawało się, jakoby piorun zstąpił z niebios; a wszystko wedle dokładnej miary.

1270si Deus pro nobis, quis contra nos (łac.) – jeśli Bóg z nami, któż przeciw nam. [przypis edytorski]
1271nemo, Domine (łac.) – nikt, Panie. [przypis edytorski]
1272będzie mianowany w tym roku biskupem polnym i będzie dawał przedchodniom błogosławieństwo nogami – To jest: wisiał na szubienicy. [przypis tłumacza]
1273w roku DXXIIII – Rok jubileuszowy, obfitujący w pielgrzymki. [przypis tłumacza]
1274adeo nihil est ex omni parte beatum – nie ma doskonałego szczęścia na ziemi. [przypis tłumacza]
1275Cecylia – tu: Sycylia. [przypis edytorski]
1276wedle – tu: około. [przypis edytorski]
1277Hiszpania, Kastylia, Portugalia, Aragonia będą bardzo podlegać nagłemu pragnieniu – Aluzja do rozpalonych stosów Inkwizycji, srożącej się w tych krajach. [przypis tłumacza]
1278wymiszkowany – wykastrowany. [przypis edytorski]
1279od Romanistów (daw.) – tu w znaczeniu: przez Romanistów. [przypis edytorski]
1280niewiele będą igrać swymi cymbałkami, jeśli gwajak im co nie pomoże – Drzewo gwajaku uchodziło wówczas za specyficzny lek przeciw syfilisowi. [przypis tłumacza]
1281miesiąc (daw.) – księżyc. [przypis edytorski]
1283tryk – baran. [przypis edytorski]
1282ver (łac.) – wiosna. [przypis edytorski]
1284Hali – Arabski filozof i matematyk. [przypis tłumacza]
1285contraria contrariis curantur (łac.) – przeciwieństwa leczą się wzajemnie. [przypis edytorski]
1286tym ci mniej – konstrukcja z partykułą wzmacniającą „ci”. [przypis edytorski]
1287proch – tu: kurz. [przypis edytorski]
1288Almanach na rok 1533 – Jak wspomniano poprzednio, Rabelais ułożył cały szereg almanachów. Pracę tę, wysoko cenioną w owym czasie, powierzali mu wydawcy ze względu na rozległą wiedzę encyklopedyczną a zwłaszcza przyrodniczą pisarza. Z tych almanachów pozostało tylko kilka urywków; jeden z nich zamieszczamy tutaj, aby dać czytelnikowi obraz tego rodzaju literatury, tak rozpowszechnionej za czasów Rabelais'go. [przypis tłumacza]
1289w chwili właśnie druku tego ostatniego tomu naszego wydawnictwa, ukazały się one w języku polskim – Wielkie a nieocenione kroniki o potężnym a przeogromnym wielkoludzie Gargantui, przełożył J. Łęczyc, 1914, Czernecki w Wieliczce. (Z przedmową S. K.) [przypis tłumacza]
1290pokup – pokupność; popularność wśród nabywców. [przypis edytorski]
1291znachodzić (daw.) – znajdować. [przypis edytorski]
1292siła (daw.) – dużo, mnóstwo; moc. [przypis edytorski]