Free

Gromiwoja

Text
Mark as finished
Font:Smaller АаLarger Aa

PARODOS. WEJŚCIE CHÓRU

(254–387)

Na scenę wkracza powoli zadyszany chór Starców siwobrodych, złożony z 12 choreutów, śpiewaków-tancerzy, ubranych w białe chitony88 i chlajny89. Dziady owe dźwigają pęki chrustu, wleką polana i konary; dwaj dzierżą sagan miedziany z żarzącym węglem i dmuchają, raz po raz kaszląc od gryzącego dymu. Za nimi czeladzie90, również obładowani. Idąc z miasta, przeciągają z wolna przez Orchestrę, ku marmurowym schodom Podsienia (Propylejów). Na końcu wlecze się przodownik chóru, koryfajos, imieniem Strymodoros; stary wyga, nie dźwiga nic, tylko dowodzi. Przed zawartymi91 wrotami stają, krztusząc się, kaszląc i ocierając pot.

SCENA PIĄTA

Choros Starców.

STRYMODOROS

przodownik Chóru

 
Z wolna, lecz naprzód, Drakesie,
Choć twój grzbiet diablo jest krzywy,
Bo też niemałe brzemiono92
Zielonej dźwigasz oliwy!
 

Strofa I (Śpiew I)

DRAKES

 
Zaprawdę, nim wejdziemy w sędziwych lat progi,
Liczne ujrzym niespodzianki:
Ach, czyżby kto pomyślał, Strydomorze drogi,
Że nasze kobietki, kochanki,
 

kaszle

 
Doma93, pieszczone przez nas…
 

FILURGOS

przerywa gniewnie

 
babskie, złe nasienie!
 

DRAKES

ciągnąc dalej swe treny

 
Zawładną cudownym posągiem
Orędowniczki grodu, a wejście w Podsienie
Zawalą zaworą i drągiem?!
 

STRYMODOROS

 
Dalej, Filurgu mój drogi,
Wyciągaj żywo swe nogi,
Byśmy dokoła te kłody,
Zwalili pod owe progi.
I wszystkie te rokoszanki,
Które gród wzięły tak zdradnie,
Żywcem spalili za karę,
Samosąd czyniąc przykładnie
Na buntownicach, a najpierw
Na herszcie, żonie Lykona94!
 

Antystrofa I (Odśpiew I)

PILURGOS

 
Na Demetrę, przenigdy, jakom żyw, nie zwolę95,
Aby drwiły ze mnie baby!
Wszak ani Kleomenes, co pierwszy w niewolę
Wziął gród lakońskimi draby96,
Nie uszedł stąd bez pomsty: zdał oręż, a zmykał
Parskając swą lakońską blagą,
W kusej, podartej płaszczynie,
Niemyty od lat sześciu, z głodu łzy połykał,
Kapiące po brudnej szczecinie!
 

STRYMODOROS

 
Tak w oblężeniu ja srogim witezia97 tego dzierżyłem:
Tu, w siedemnastu szeregach, obozowalim przed bramą,
A tych tam, przez Eurypida98 i wszystkie bóstwa przeklętych
Bab – ja nie miałbym zadzierżyć w bezczelnym babskim rokoszu?
Inak99 mojego poboju pamiątkę strzaska Czworogród!100
 

Strofa II (Śpiew II)

PÓŁCHÓR STARCÓW

FILURGOS

 
Lecz przed nami kęs drogi
 

DRAKES

 
Trzeba piąć się, choć ślisko!
 

FAJDRYJAS

 
Oj, mnie bolą już nogi,
Gród wysoko, nie nisko!
 

CHÓR

 
Oj – nie nisko!
 

PILURGOS

 
A tu trzeba wlec kłody
I polana pod górę!
 

DRAKES

 
Oj, zdałby się muł młody,
Bo mi sznury żrą skórę!
 

CHÓR

 
Oj – żrą skórę!
 

FAJDRYJAS

 
Trza iść w górę, trza słuchać!
 

I STARZEC

od saganka

 
A na ogień trza dmuchać,
Żeby nie zgasł w pół drogi!
 

dmuchając, zachłysnął się dymem

 
Phy! – phy!
Oj, dym gryzie, przebogi!
 

Antystrofa II (Odśpiew II)

DRUGI PÓŁCHÓR

II STARZEC

 
Heraklesie101 mocarny,
Ogarek mi wpadł w ślepie!
Oj, gryzie mnie dym czarny,
Jak wściekły pies, tak siepie.
Oj! – jak siepie!
 

III STARZEC

 

biegnie na pomoc, potyka się i wpada łbem do saganka, parząc sobie gębę

 
Aj! jak ogień ten piecze,
Chyba z piekieł być musi,
Z oczu ropa mi ciecze,
A dym gryzie i dusi!
 

CHÓR

 
Oj, dym dusi, aż krztusi.
 

STRYMODOROS

wypada i gromi

 
Trza iść w górę, trza gonić,
By Boginią102 obronić,
Przed babskimi dziś pęty103..
 

zakrztusił się

 
Phy! – phy!
Oj, dym gryzie przeklęty!
 

CHÓR CAŁY

 
Phy! – phy!
Oj, dym gryzie przeklęty!
 

STRYMODOROS

 
Nareszcie z bożą pomocą
zatlił się ogień i płonie!
Może by teraz nosidła
położyć tutaj na stronie,
A smolne szczapy oliwy
zapalić ponad saganem,
Następnie bronę104 podkurzyć
i walić w nią jak taranem?
Rozkażem więc białogłowom
odsunąć zaraz zawory105:
Oprą się… brony podpalim,
wykurzym dymem te zmory.
Więc walmy na ziem te kłody!
 

Starcy otaczają sagan i zażegają106 gałęzie oliwki i jedliny

Gęsty dym wzbija się znowu, gryząc w oczy

 
Phu, phu, dym gryzie z tej jedli!
 

DRAKES

 
Ach, gdyby który z hetmanów,
Co na bój w Samos nas wiedli,
Pomógł nam teraz tłuc brony
i z grzbietów ulżył ciężaru?
 

STRYMODOROS

 
No – twoim dziełem, saganie,
rozniecić łunę pożaru!
 

ręce jak w modlitwie podnosi ku świątyni Ateny Nike, stojącej tuż obok, wszyscy starcy tak samo

 
Ty, Nike, własto107 pogromów,
pomagaj prażyć podwiki108,
Daj zdobyć pomnik zwycięstwa,
poskromić babskie wybryki!
 

Ponad murami Propylejów staje przodownica chóru Białogłów, Stratyllida, i zobaczywszy, co starcy dokazują, uderza larum.

STRATYLLIDA

 
Hej, zda mi się, że swąd czuję,
Spaleniznę i dym ostry,
Jakby pożar gdzie wybuchnął!
Czuj duch! Gore! Do mnie, siostry!
 

Wypadają z głębi Propylejów Białogłowy, na ramionach niosąc dzbany i wiadra wody, i stają ponad murem Przedsionka, w posturze obronnej.

PIERWSZY PÓŁCHÓR

Strofa (Śpiew)

RODIPPE

 
       Nikodike, goń jak strzała,
       By Kalinka nie zgorzała
       I Krytylla w ognia łunie!
       O, bo zakon109 jest surowy,
       O, bo mściwe starców głowy!
Więc się lękam, czy odsiecz nie spóźni się moja?
       Wody ja świtem, w mroku,
       Zaczerpłam u zdroja,
       Wśród ciżby i natłoku.
       Brzęku konwi, krużów110,
Popychana przez gawiedź niewolnic i stróżów
       I zbieginie piętnowane:
       Wraz111 dźwigłam konew na ramię
       I druhnom, płonącym w bramie,
Niosę wodę i śpieszę i lecę z odsieczą!
 

DRUGI PÓŁCHÓR BIAŁOGŁÓW

Antystrofa (Odśpiew)

NIKODIKE

 
       Słychać, jak się starcy wleką,
       Dysząc zemstą niedaleką,
       Niosąc kłody i polana.
       O, czy łaźnie nam zgotują,
       O, jak grożą, spiski knują,
Że przeklęte niewiasty żywcem ogień stoczy!
Och, Ateno, nie dopuść,
Aby moje oczy
Ujrzały te niszczeje112!
Daj nam więc władę,
Od szału wojny zbawić ludy i Helladę!
       Wzdy, o złotohełma Własto113,
       Ksieni114 grodu! Twoje miasto
Zdobyłyśmy li gwoli miru i pokoju!
       Więc gdyby nas podpalić
       Zechcieli ci zbrodnie115
       Noś z nami zgodnie
       Wodę ze zdroju!
 

SCENA SZÓSTA

Chór Starców i Chór Białogłów.

STRATYLLIDA

przodownica chóru białogłowskiego

do starców, podkładających ogień pod bramy

 
Hej, a zasię, o przewrotni,
To tak czynią kawalery?
Nie tak działa rycerz prawy:
Patrzcie, to mi bohatery!
 

Starcy odskakują

STRYMODOROS

 
A to czysta niespodzianka,
Czegośmy się doczekali!
Toż tam hufiec białogłowski
Eu odsieczy bronom wali!
 

STRATYLLIDA

 
Ha, zwiesiliście już nosy?
Dosyć nas tu, prawda, lenie?
A widzicie setną cząstkę:
Pospolite to ruszenie!
 

STRYMODOROS

cofa się pomału i przezornie

 
Mamy słuchać, o Fajdriasie,
Co podwika jakaś plecie?
Hejże, niech połamie który
Kół sękaty na jej grzbiecie!
 

STRATYLLIDA

 
Opuśćmy na ziemię konwie,
Aby, jeśli który palce
Poważy się na nas podnieść,
Nic nie przeszkadzało walce!
 

Niewiasty składają z ramion dzbany i konwie.

STRYMODOROS

 
Ej, przez Zeusa, niech tam który
Dwa, trzy razy, w pysk ją trzaśnie,
Jak Hipponaks Bupalosa116,
To jej ten animusz zgaśnie!
 

STRATYLLIDA

wychylając się ponad mur

 
Spróbuj który, uderz tylko!
No – nadstawiam ci mej gęby,
Lecz już potem twego mieszka
Żaden pies nie chwyci w zęby!
 

STRYMODOROS

podnosi kij i grozi

 
Milcz, bo płatnę tak, że poznasz
Jakom stary, ale jary!
 

RODIPPE

 

wysuwa się przed Stratyllidę

 
Dotknij Stratyllidy palcem,
A nie ujdziesz, tchórzu, kary!
 

STRYMODOROS

odskakuje szybko w tył

 
Właśnie że ją grzmotnę pięścią;
Cóż mi zrobi ta starucha?!
 

RODIPPE

 
Wydrapię ci oba płuca
I wypruję kiszki z brzucha!
 

STRYMODOROS

znalazł się już na samym dole, poza starcami

 
Gdzież jest nad Eurypidesa
Mędrzec większy i poeta,
Co rzekł: „Żadne zwierzę nie jest
Tak bezczelne, jak kobieta”??
 

STRATYLLIDA

 
Śmiało – na nich, o Rodippe,
Ano – w górę konwie z wodą!
 

niewiasty wznoszą nagle dzbany w górę

STRYMODOROS

 
Po coś z wodą na nas przyszła?
Ty bezbożna, ty wyrodo!
 

STRATYLLIDA

słodko

 
Po coś, trupie, z ogniem przylazł?
Siebie upiec chcesz w tej łunie?
 

STRYMODOROS

jeszcze słodziej

 
Chcę tu właśnie stos wypiętrzyć,
Na nim smażyć twe siostrunie!
 

STRATYLLIDA

 
O wa! zalejemy wodą
Twoje ognie i pochodnie!
 

STRYMODOROS

 
Ty śmiesz moją watrę117 gasić?
 

STRATYLLIDA

 
Zaraz ci to udowodnię!
 

STRYMODOROS

zawsze z bezpiecznej odległości

 
Ej, tą żagwią, widzi mi się,
Łeb ci zaraz nacechuję118!
 

STRATYLLIDA

z piekielną grzecznością

 
Maszli mydło i wiechetki119,
To ci kąpiel nagotuję!
 

STRYMODOROS

wściekły

 
Ty mnie kąpiel, ty padlino?!
 

STRATYLLIDA

zalotnie

 
Kąpiel ślubną, mój chłopczyno!
 

STRYMODOROS

grozi kijem

 
Na tę śmiałość kij protestem!
 

STRATYLLIDA

podpiera się pod boki

 
Cóż to? Niewolnica jestem?
 

STRYMODOROS

 
Jejmość wrzeszczy zbyt zuchwale!
 

STRATYLLIDA

drwiąco

 
Myśli, że jest w trybunale!120
 

STRYMODOROS

 
Dalej, z ogniem do warkoczy!
 

STRATYLLIDA

 
Dalej, woda niech ich moczy!
 

Poczyna się starcie: Chór starców ślamazarnych, z żagwiami, posuwa się nie bardzo walecznie ku niewiastom, które szybkim ruchem wspólnym oblały ich od razu wodą.

STRYMODOROS

 
Gwałtu, woda!
 

STRATYLLIDA

 
A czy ciepła?
 

STRYMODOROS

 
Aj, skąd ciepła? Byś oślepła!
Stój, co robisz, dość tych mąk!
 

STRATYLLIDA

lejąc wodą

 
Podlewam, byś puścił pąk!
 

STRYMODOROS

otrząsając się

 
Skostniałem już, jak ten kij!
 

STRATYLLIDA

 
Wżdy masz ogień, to się grzéj!
 

Cały Chór Starców cofa się na bok: ten i ów wykręca swe szaty z wody. Kobiety biją radośnie na murze w tamburyny i kastaniety.

SCENA SIÓDMA

Z dołu, od miasta, wchodzi Senator (probulos, jeden z dziewięciu dyktatorów121), w białej dzianicy, na głowie wian oliwny najwyższego urzędnika, w ręku klucze od skarbca. Za nim i przed nim kroczy po dwu łuczników scytyjskich, czyli pachołków miejskich.

Senator i poprzedni. Chór Starców stoi na boku.

SENATOR

mówiąc do swego otoczenia

 
Czyż bab szaleństwo tryumfu nie święci?
Czyż nie mówiłem, że dobrze nie wróżą
Te bębny, Bakcha122 pląsy bez pamięci
I Adonisa po dachach nieszpory123,
Które aż w Pnyksie124 słyszałem w te pory,
Kiedy Demostrat w złej, nieszczęsnej chwili125
Podawał wniosek, by przeciw Sycylii
Wyprawić hufce, a tu roztańczona
Baba zawyła: „Och, Adonis kona!”
Demostrat swoje: „Hoplitów trzeba by
Ściągnąć z Zakintu”, a podpite baby
Na dachach: „Płaczcie Adonisa, siostry!”
Wżdy on rzecz przeparł126, luter, furiat ostry!
Takie tu znowu, snać127, białogłów orgie!
 

STRYMODOROS

do senatora, kręcąc z wody szatki

 
Nową spełniły zbrodnię nasze samki128
I to niejednę: oto z tych konewek
Zlały nas tak, że musim przyodziewek
Kręcić, jak tacy, co mają… złe zamki…!
 

SENATOR

 
Na Posejdona, wód boga, wybornie,
Bo nie trzymamy ich krótko a swornie129!
Folgując nadto, psujemy niewiasty.
Jako kto ściele, tako i spać będzie,
Wszak my to mówim tak do majstrów wszędzie:
„Mości złotniku! W pasku, któryś okuł,
Urwał się kutas i wyskoczył z piasty,
Gdy wieczór żonka tańczyła przede mną.
Ja muszę jechać dziś u Salaminę:
Znajdź chwilkę czasu, choćby i w noc ciemną
Przyjdź i dokładnie włóż jej tę drobinę…!”
A drugi zasie rzecze do szewczyka,
Co ma łokciowy, ale nie fartuszek:
„Słuchaj majsterku! Malutki paluszek
Mojej żoneczki, tańczącej tak cudnie,
Rzemień sandała gniecie: przyjdź w południe
I rozbij dziurkę, zwolniwszy rzemyka!”
Zbytnia swoboda, to strata i szkoda,
Tak, że ja oto, senator, mym głosem
Uznawszy kupić wioseł – po pieniądze
Idąc na zamek – mam teraz przed nosem
Brony zawarte od bab na wrzeciądze!
Lecz stać nie pora! Podawać tu dyle,
Już ja tu skarcę babskie krotochwile130!
 

do łuczników scytyjskich, którzy się gapią, dwaj zaś usiedli

do pierwszego

 
Coś pysk rozdziawił?!
 

do drugiego

 
Gdzie pozierasz, gapo!
 

do trzeciego, siedzącego

 
Ty byś gdzie w szynku zasiadł!
 

do czwartego

 
Wstawaj, ciapo!
Dalej, podkładać drągi popod brony,
Ci z tej, a tamci ze mną z tamtej strony
Wyważać z zawias!
 

Pachoły chwytają drągi i wyważają: wtem niewiasty odmykają same i występuje Gromiwoja z orszakiem i Chórem białogłowskim.

SCENA ÓSMA

Ciż sami i Gromiwoja z orszakiem.

GROMIWOJA

 
Nie trzeba wyważać:
Same wychodzim! Po cóż wyważanie?
Nie drąg tu płuży131, lecz rozum, mój panie!
 

SENATOR

 
Tuś prawdę rzekła, szelmo! A gdzie łucznik?!
Bierz ją, wykręcaj ręce w tył i w pęta!
 

GROMIWOJA

 
Jeśli mnie palcem dotknie, na Artemis,
Ten twój urzędnik132, wnet się zapamięta!
 

Łucznik, jak przyskoczył nagle, tak odskoczył przed groźną postawą Gromiwoi.

SENATOR

 
Boisz się, chłopie? Zaraz ją wpół chwytaj!
 

do drugiego Scyty

 
Wy obaj! Słuszaj! Wiązać, brać ją w troki!
 

STRATYLLIDA

wyskakując przed Gromiwoję

 
O na Pandrosę133! Jeśli rękę ściągniesz,
Tak cię pokopię, że tu puścisz soki!
 

Obaj łucznicy uciekli.

SENATOR

 
Sama popuścisz! Gdzie jest łucznik trzeci?
Tę paplę wiązać, pierwszą z tej hałastry!
 

Łucznik rzuca się na Stratyllidę.

KRYTYLLA

wyskakuje przed Stratyllidę

 
Spróbuj ją ruszyć, a – przez Bóstwo Zorzy134,
Będziesz przykładał wnet bańki i plastry!
 

Łucznik trzeci ucieka.

SENATOR

 
A tam ki kaduk? Gdzie łucznik? Tę wiązać!
…Już ja tu ździerżę to babskie powstanie!
 

Łucznik czwarty rzuca się na Krytyllę.

RODIPPE

zasłaniając Krytyllę

 
Zbliż się tu do niej! Klnę się Tauru Panią135,
Tak wydrę włosy, że nic nie zostanie!
 

Ostatni łucznik ucieka.

SENATOR

rozgląda się za łucznikami

 
A, do pioruna! To już po łucznikach?
 

Łucznicy wyłażą spoza kulis i stają przy Senatorze

 
Ależ przenigdy nie damy się babom!
 

ustawia Scytów do boju dwójkami

 
Dalej, w ordynku, jak do boju, w szykach
Na owe baby!
 

Scytowie, popychani przez Senatora, posuwają się ku kobietom, z oszczepami w ręku.

GROMIWOJA

 
Na wszystkie dajmony
Klnę się, ujrzycie wnet cztery szwadrony
Bojowych kobiet, zbrojnych w miecze, piki!
 

SENATOR

 
Dalej, Scytowie, wiązać te podwiki!
 

GROMIWOJA

odwracając się ku Przedsieniom

 
Hej, sojusznice, hej wierna drużyno,
Wy, co kupczycie mąką, lnem, jarzyną,
Przekupki czosnku, ryb, chleba, szynkarki,
Hejże bić, szarpać, rozbić, wsiąść na karki,
Pędzić klątwami, szydem136 poniewierać!
 

Wypada z głębi oddział kobiecej bojówki, rozbija Scytów w krótkiej utarczce i bierze w niewolę. Jedna ze sojusznic obdziera Scytę do naga. Gromiwoja powstrzymuje te wybryki zwyciężycielek.

 
Stać! Do szeregów! Nie lza137 ich obdzierać!
 

Bojówka usuwa się.

SCENA DZIEWIĄTA

Ciż sami.

SENATOR

skonfundowany

 
Ładnie się spisał łuczników huf cały!
 

GROMIWOJA

 
Azaś ty myślał, że baby nie… biją,
Że my niewolne? Że może kobiety
Nie mają ducha?
 

SENATOR

 
Oj mają, niestety,
I to za wiele, zwłaszcza gdy podpiją!
 

STRYMODOROS

 
Niepotrzebnie tracisz słowa,
Senatorze tej ziemicy!
Po cóż tutaj ta przemowa
Do takiego oto bydła?
Czyli nie wiesz, jak zdrajczynie
Urządziły nam tu kąpiel,
Nam i naszym sukniom ninie,
Choć bez ługu i bez mydła?
 

STRATYLLIDA

bardzo słodko i bardzo świętoszkowato

 
Ależ, dudku, nie godzi się
Po próżnicy rąk podnosić
Na twe bliźnie! Kto tak czyni,
Może łatwo łzami rosić.
Toć ja tutaj chcę niezłomnie
Strzec pokoju cicho, skromnie,
Jak dziewica u świątyni,
Co nikomu krzywd nie czyni,
Chyba że kto, jak w ul dmuchnie…
To mu wtedy buzia spuchnie!
 

AGON. TURNIEJ

(475–608)

CHÓR STARCÓW

Strofa (Śpiew)

 
O, Zeusie, cóż poczniem z takimi smokami?
Wszak nie lza nam znosić niedolę!
Natychmiast zbadajmy występek ten sami:
Dlaczego gród skalny zajęty?
Dlaczego niewiasty wzięły Akropolę
Niezwładną i dzierżą Bogini chram138 święty?
 

STRYMODOROS

do Senatora

 
A więc pytaj, lecz nie ufaj,
Stosuj wszelkie śledztwa kruczki,
Gdyż byłoby wieczną hańbą
Płazem puścić takie sztuczki!
 

SCENA DZIESIĄTA

Ciż sami.

SENATOR

ostro, do Gromiwoi

 
Przebóg! Najpierw pragnę wiedzieć,
A wiesz, iż ja tutaj rządzę;
W jakim celu zamykacie
Gród przed nami na wrzeciądze?
 

GROMIWOJA

 
By ocalić te pieniądze,
Które wojnę podżegają.
 

SENATOR

 
Więc to pieniądz zażegł wojnę?
 

GROMIWOJA

z przekonaniem

 
Tak! On szczuje ludy zbrojne.
By Pejsandros mógł kraść przecie,
Oraz wojny apostoły.
Zawsze burdę wynajdziecie.
Niech więc sobie te warchoły
Łamią głowy, mózgi suszą,
Z tego skarbu nic nie ruszą!
 

SENATOR

 
Cóż więc zrobisz?
 

GROMIWOJA

 
Mam ci gadać?
My będziemy skarbem władać.
 

SENATOR

aż podskoczył ze zdumienia

 
Wy będziecie skarb dzierżyły?
 

GROMIWOJA

 
Cóż w tym złego, panie miły?
Czyż nie my szafujem godnie
Całym waszym mieniem doma?
 

SENATOR

 
To rzecz inna i wiadoma.
 

GROMIWOJA

 
Jak to inna?
 

SENATOR

 
Wszak, o nieba!
Pieniędzy na wojnę trzeba!
 

GROMIWOJA

 
Ale wojny nie potrzeba!
 

SENATOR

 
Jakże więc nasz kraj zratować?
 

GROMIWOJA

 
My zratujem.
 

SENATOR

ostro

 
Śmie żartować!
 

GROMIWOJA

 
Tak! Zaiste!
 

SENATOR

ironicznie

 
Dobra sobie!
 

GROMIWOJA

 
Chcesz, czy nie chcesz, ja to zrobię!
 

SENATOR

 
Eh, koszałki!
 

GROMIWOJA

 
Eh, opałki…!
Lecz my spełnim to bezkrwawo!
 

SENATOR

 
Na Demetrę139, a gdzież prawo?
 

GROMIWOJA

 
Musim was ocalić, luby!
 

SENATOR

 
Choć nie chcemy?
 

GROMIWOJA

 
Spróbujemy.
 

SENATOR

 
A wam skąd do głowy wpadło
Nos do wojny kłaść tak naraz?
 

GROMIWOJA

 
I to wyznam.
 

SENATOR

ostro

 
Mów tu zaraz,
Lub cię batem..
 

GROMIWOJA

 
Słuchaj zatem,
Ale radzę – wstrzymaj łapę!
 

SENATOR

przyskakując

 
Niepodobna140! Aż mnie świerzbi,
Taką mam na ciebie chrapę!
 

RODIPPE

zasłaniając Gromiwoję

 
Więc na pewno weźmiesz w papę!
 

SENATOR

do Rodippy

 
Sobie wróżysz, ty hijeno!
 

do Gromiwoi

 
Więc mów dalej!
 

GROMIWOJA

 
Słuchaj jeno141!
Czasu wojny długotrwałej
Myśmy siła142 złego… siła,
Od was, mężczyzn, znieść musiały,
A cierpliwość… z nami była!
Nie lza było słówkiem pisnąć,
Choć burzyła się krew na was.
Więc śledziłyśmy was ładnie
I, bywało, siedząc w domu,
Słyszym nieraz, jak zapadnie
Straszny wyrok złej uchwały
W sprawie ważnej! Więc ból dusząc,
Uśmiech kłamiąc… pełne sromu143,
Takeśmy się was pytały:
„Jakaż jest dziś treść układów?
Cóż tam uchwaliła Rada
Na kolumnach wyryć miejskich144?”
„Rzecz nie twoja – mąż powiada.
Milcz, nie pytaj!…” – Więc milczałam!
 

KRYTYLLA

 
Ja bym nigdy! jak świat światem!
 

SENATOR

 
To byś oberwała batem!
 

GROMIWOJA

 
Więc milczałam w takiej chwili.
I znów słychać, żeście głupstwo
Jeszcze gorsze uradzili.
Więc pytamy: „Mój kochany,
Czyście znowu oszaleli?”
On się koso145 wejrzy na mnie:
„Bierz się, krzyknie, do kądzieli,
Bo w łeb trzasnę, że zawyjesz!
Mąż niechaj się wojną para!146
 

SENATOR

 
Żywie Zeus, toć słuszna kara!
 

GROMIWOJA

oburzona

 
Jak to słuszna? Ten to chwali!
Czyż nam nie lza było radzić,
Nawet gdyście wariowali?
Gdy już jawnie – po zwyczaju —
Wrzeszczeliście na ulicach:
„Nie ma męża w całym kraju,
Nie ma zbawcy naród cały!”
Więc my wtedy obwołały
Sejm niewieści, by Helladę
Wyrwać z toni wspólną mocą.
Czekać jeszcze? Na co, po co?
Więc gdy zbawczą kobiet radę
Przyjąć chcecie sercem wdzięcznym,
I, jak my wpierw, milczeć, luby,
Ocalimy was od zguby!
 

SENATOR

 
Wy – nas? Bredzi ta kobiéta:
Nie ma zgody!
 

GROMIWOJA

 
Milcz… i kwita!
 

SENATOR

 
Milczeć?! Patrzcie tę gadzinę! —
Wobec ciebie, co na głowie
Czepiec nosisz? Raczej zginę!
 

GROMIWOJA

śpiew

 
A? Jeżeli to ci wadzi,
Masz ten czepek z moich rąk:
Niech go waść na główkę wsadzi
 

ubiera go w czepek

 
I niech… milczy tu z pokorą!
 

KRYTYLLA

dając mu wrzeciono i wełnę

 
Naści, panie, wełny krąg,
Naści i wrzeciono!
 

RODIPPE

daje mu koszyczek i len

 
Naści koszyk i lnu sporo!
 

GROMIWOJA

opasuje go zapaską

 
Tą zapaską opasz łono,
Żuj bób miękki, snuj przędziono,
Jak ta stara!
Lecz tymczasem:
Baba niech się wojną para!
 

Powszechny śmiech, uciecha, taniec.

STRATYLLIDA

 
Pozostawmy, o niewiasty,
konwie z wodą i te dzbany,
Połączmy się, aby razem
wodzić taniec rozśpiewany!
 

Przy tych słowach cały chór rusza na orchestrę w pląsie i śpiewie.

CHÓR BIAŁOGŁÓW

Antystrofa (Odśpiew)

 
Przenigdy ja w tańcu znużenia nie czuję,
Mych kolan nie zegnie omdlenie:
Z druhnami iść na bój śmiertelny ślubuję,
Bo ducha mężnego w nich cenię!
Na czole im świeci męstwo, wdzięk, ochota,
I miłość ojczyzny i mędrców promienie
I młodość, uroda i cnota!
 

STRATYLLIDA

do Gromiwoi

 
Opiekunko nasza mężna,
Palisz słowem, jak pokrzywa:
Idź, jak burza, nie ustępuj!
Los cię do zwycięstwa wzywa!
 
88chiton – starożytny strój grecki, prostokąt płótna spinany na ramionach i z boku. [przypis edytorski]
89chlajna (staroż.) – męski płaszcz z grubej wełny. [przypis edytorski]
90czeladź (daw.) – służba. [przypis edytorski]
91zawarty (daw.) – zamknięty. [przypis edytorski]
92brzemiono – dziś popr. brzemię, tj. ciężar. [przypis edytorski]
93doma (daw.) – w domu. [przypis edytorski]
94żona Lykona – Gromiwoja. [przypis edytorski]
95zwolić (daw.) – pozwolić. [przypis edytorski]
96draby – dziś popr. forma N.lm: drabami. [przypis edytorski]
97witeź (daw.) – rycerz. [przypis edytorski]
98Eurypides (ok. 480–406 p.n.e.) – dramaturg grecki, autor tragedii, uznawany za reformatora gatunku. [przypis edytorski]
99inak (reg.) – inaczej. [przypis edytorski]
100w oblężeniu ja srogim (…) [Kleomenesa] dzierżyłem (…) mojego poboju pamiątkę strzaska Czworogród – Attykę nazywano Czworogrodem, Tetrapolis, od czterech głównych osad: Oinoe, Probalinthos, Trikorytos, Marathon, gdzie właśnie stał pomnik zwycięstwa nad Persami. Jest w tym komiczna przesada, gdyż żaden ze starców nie mógł chyba brać udziału w bitwie maratońskiej roku 490, a tym bardziej w obronie Akropoli przed Kleomenesem, który napadł Ateny w r. 510, tj. dokładnie przed stu laty. Przypominają swymi przechwałkami kłamstwa Zagłoby. [przypis tłumacza]
101Herakles (mit. gr.) – heros grecki; syn Zeusa i Alkmeny, mąż Dejaniry; słynny z 12 prac. [przypis edytorski]
102bogini – tu: Atena. [przypis edytorski]
103pęty – dziś popr. forma N.lm: pętami. [przypis edytorski]
104brona (daw.) – brama. [przypis edytorski]
105zawora (daw.) – zamknięcie. [przypis edytorski]
106zażegać (daw.) – zapalać. [przypis edytorski]
107własta (daw.) – władczyni. [przypis edytorski]
108podwika (daw.) – kobieta. [przypis edytorski]
109zakon (daw.) – prawo. [przypis edytorski]
110kruża (poet.) – czara. [przypis edytorski]
111wraz (daw.) – zaraz. [przypis edytorski]
112niszczej – ofiara całopalna, holocaustum. Biblia Królowej Zofii, 26, 6, 27. [przypis tłumacza]
113złotohełma Własto – mowa o Atenie. [przypis edytorski]
114ksieni (daw.) – księżna. [przypis edytorski]
115zbrodzień – dziś: zbrodniarz. [przypis edytorski]
116w pysk ją trzaśnie, jak Hipponaks Bupalosa – Hipponaks, poeta jambiczny, żył w pierwszej połowie VI wieku przed Chrystusem. W jednej ze twych pieśni zagroził rzeźbiarzowi Bupalosowi, że go obije po twarzy i tego dokonał. Pieśń stała się bardzo popularna i przetrwała, jak widać, do czasów Arystofanesa. Podobno sprawa miała się tak: Bupalos robił rzeźby, karykaturki Hipponaksa (rzeźba karykaturalna jest początkiem wielkiej greckiej sztuki portretowej), który się mścił znowu wierszem; stąd bójka. [przypis tłumacza]
117watra (reg.) – ognisko. [przypis edytorski]
118nacechować – naznaczyć, wypalając znak na skórze (zwykle o bydle). [przypis edytorski]
119wiechetki – gałązki, którymi uderza się w łaźni, by pobudzić krążenie krwi. [przypis edytorski]
120Myśli, że jest w trybunale! – przytyk do pieniactwa Ateńczyków, którzy nic nieomal nie robili, tylko sądzili – i za to pobierali diety; spraw było mnóstwo, gdyż w Atenach był sąd najwyższy i dla sprzymierzonych. Obywatel, łyk ateński, był bardzo dumny i zarozumiały z tego potężnego urzędu – trybunału. [przypis tłumacza]
121probulos, jeden z dziewięciu dyktatorów – patrz Przedmowa. [przypis tłumacza]
122Bakchos (mit. gr.) – bóg wina, znany też jako Dionizos; w mit. rzym.: Bachus (Bacchus). [przypis edytorski]
123Adonisa po dachach nieszpory – Adonis, ulubieniec Afrodyty, zginął na polowaniu, a śmierć ta wprawiła boginię w rozpacz. Z krwi jego wykwitnął na rozkaz Afrodyty piękny kwiat leśny, anemone. Kult Adonisa był bardzo rozpowszechniony śród kobiet, a święta na cześć jego były liczne i wcale nie należały do bardzo przyzwoitych. [przypis tłumacza]
124Pnyks – miejsce zgromadzeń ludu, lekko pochyłe wzgórze naprzeciw Akropoli. [przypis tłumacza]
125Kiedy Demostrat w złej, nieszczęsnej chwili podawał wniosek, by przeciw Sycylii wyprawić hufce (…) baba zawyła: „Och, Adonis kona!” – Demostratos, przeciwnik Niklasa, podał był na zgromadzenia ludowym wniosek wyprawy sycylijskiej, która się tak tragicznie zakończyła dla Aten. Z ust świętoszkowatego Senatora dowiadujemy się, że zrobił to w nieszczęsnej „złej godzinie”, kiedy kobiety opłakiwały rocznicę zgonu Adonisa. Była to zatem fatalna wróżba, pomimo to Demostrat – niedowiarek, ateusz, przeparł swoje, ale najwinniejsze są kobiety, bo… wrzeszczały. [przypis tłumacza]
126przeprzeć (daw.) – przeforsować. [przypis edytorski]
127snać a. snadź (daw.) – widocznie. [przypis edytorski]
128samka (daw.) – samica, kobieta. [przypis edytorski]
129swornie (daw.) – porządnie, w sposób zorganizowany. [przypis edytorski]
130krotochwila (daw.) – żart. [przypis edytorski]
131płużyć (daw.) – sprzyjać, tu: przydawać się. [przypis edytorski]
132twój urzędnik – tak jest: scytyjscy łucznicy, niewolnicy państwa, była to wojskowo zorganizowana policja ateńska. Było ich 1200. Pełnili obowiązki pachołków rządowych i katów, jako ludzie plemienia dzikiego, do ślepego posłuszeństwa nawykli. Tu jednak widać, że to tam rozmaicie z tą karnością bywało. [przypis tłumacza]
133Pandrosa – córka Kekropa, najstarszego króla Aten, założyciela zamku Akropoli (Krak i Wanda). [przypis tłumacza]
134Bóstwo Zorzy – Afrodyte. [przypis tłumacza]
135Pani Tauru – Artemis, która tam na Krymie osobliwszej czci doznawała: w czasach prastarych składano jej ofiary z ludzi (Ifigenia). [przypis tłumacza]
136szyd – szyderstwo. [przypis edytorski]
137nie lza (daw.) – nie należy. [przypis edytorski]
138chram (daw.) – świątynia. [przypis edytorski]
139Demeter (mit. gr.) – bogini zbóż, pól uprawnych i rolnictwa, siostra Zeusa. [przypis edytorski]
140niepodobna (daw.) – nieprawdopodobne, niemożliwe. [przypis edytorski]
141jeno (daw.) – tylko. [przypis edytorski]
142siła (daw.) – wiele. [przypis edytorski]
143srom (daw.) – wstyd. [przypis edytorski]
144na kolumnach wyryć miejskich – ówczesny sposób archiwizacji uchwał oraz traktatów międzypaństwowych. [przypis edytorski]
145koso (daw.) – krzywo. [przypis edytorski]
146Mąż niechaj się wojną para! – cytat z Homera Iliada VI, w. 492 (Hektor do Andromachy) πόλεμος δ᾽ άνδρεσσι μελήσει. Homera cytowano jako powagę i to rozstrzygającą. [przypis tłumacza]

Other books by this author