I Wojna Światowa

Text
Read preview
Mark as finished
How to read the book after purchase
Font:Smaller АаLarger Aa

2.2 – Krzyk wolności

W kolejnym roku doszło do kluczowego wydarzenia, które okazało się kroplą przelewającą czarę: zamachu na arcyksięcia Franciszka Ferdynanda. Przypuszczalny następca cesarstwa Austro-Węgier odwiedził wraz z żoną, księżną Zofią von Hohenberg, bośniacką stolicę, Sarajewo. Miało to miejsce 28 czerwca 1914 r. Była to data o wielkim znaczeniu narodowym i religijnym dla Serbów. Grupa sześciu rewolucjonistów spiskowała nad zamachem na arcyksięcia właśnie tego dnia. Byli to Gavrilo Princip (ГаврилоПринцип), Cvjetko Popović (ЦветкоПоповић), Trifko Grabež (ТрифкоГрабеж ), Muhamed Mehmedbašić (МухамедМехмедбашић), Nedeljko Čabrinović (НедељкоЧабриновић) oraz Vaso Čubrilović (ВасоЧубриловић). Wszyscy byli członkami jugosłowiańskiej grupy, znanej jako Mlada Bosna (Młoda Bośnia). Ten rewolucyjny ruch miał na celu zjednoczenie wszystkich nacji południowych Słowian oraz uwolnienie ich od trwających stulecia opresji obcych mocarstw. Wspomniana wcześniej w tej książce aneksja Bośni była jedną z kluczowych przyczyn niezadowolenia aktywistów tej grupy. Byli przekonani, że zamach pomoże uciskanym nacjom południowych Słowian wyrwać się spod okupacji i umożliwi im zjednoczenie się, jako jeden panslawiczny kraj, zwany Jugosławią. Szóstka rewolucjonistów była potajemnie szkolona i zaopatrzona w broń przez tajne serbskie stowarzyszenie militarne, Czarna Dłoń (ЦрнаРука). Mieli wspólne cele, gdyż członkowie tego ugrupowania również chcieli zjednoczenia południowych Słowian pod jednym sztandarem.

Arcyksiążę i jego żona zwiedzali Sarajewo wraz ze świtą. Podróżowali kabrioletem Gräf&Stift 28/32 PS DoublePhaeton, który był trzecim pojazdem w kolumnie. W dzień przejazdu pary arystokratów ochrona wojskowa miała zostać zmniejszona. Uznano bowiem, że zbyt duża ilość żołnierzy może rozjuszyć lojalnych mieszkańców miasta. Dlatego też zadania związane z zapewnieniem bezpieczeństwa pozostawiono policji. To tylko jedno z wielu niedociągnięć tego dnia, które zadziałały na korzyść młodych konspiratorów. Pierwsza próba targnięcia się na życie arcyksięcia wydarzyła się o 10:10. Wtedy to kolumna samochodów przejeżdżała obok Čubrilovicia i Mehmedbašicia. Obaj aktywiści nie skorzystali z okazji. Potem kolumna dotarła do miejsca, w którym czekał Čabrinović. Mężczyzna postanowił rzucić granatem w pojazd arcyksięcia. Pocisk odbił się od karoserii o eksplodował pod samochodem jadącym za monarchą, raniąc wielu gapiów, lecz nie wyrządzając celowi ataku żadnej krzywdy. Zdruzgotany Čabrinović próbował popełnić samobójstwo, połykając cyjanek i rzucając się do rzeki. Żadna z tych metod nie okazała się skuteczna, ponieważ trucizna była zwietrzała i wywołała zaledwie wymioty, natomiast poziom wody w rzece był wówczas najniższy w historii. Krótko potem mężczyzna został pobity przez bandytów, a następnie aresztowany przez policję.

Wróćmy jednak do przejazdu arcyksięcia. Jego samochód pojechał w stronę ratusza. Było to zgodne z planem jego wizyty, gdyż miał w tym miejscu wygłosić przemowę. Franciszek Ferdynand był wyraźnie zestresowany i roztrzęsiony, lecz udało mu się wydać odezwę do zgromadzonych. Podczas wystąpienia nie omieszkał wspomnieć o próbie zamachu: „widzę na waszych twarzach radość z nieudanej próby odebrania mi życia…”. Po przemówieniu arcyksiążę debatował, wraz z innymi uczestnikami kolumny, nad kolejnymi etapami wyprawy. Wielu z nich obawiało się, że zamachowcy spróbują szczęścia po raz kolejny, jednak gubernator generalny Bośni Oskar Potiorek, przekonywał, że w mieście nie może być już więcej spiskowców, więc monarcha jest już bezpieczny. Jego argumenty okazały się skuteczne i kolumna ruszyła w stronę miejskiego szpitala, aby odwiedzić osoby ranne w wyniku wybuchu granatu, zaledwie godzinę wcześniej. Zamiarem było jednak unikanie centrum miasta oraz przejazd obrzeżami, lecz przez nieporozumienie między kierowcami kolumna skręciła w złym miejscu i pojechała w stronę serca Sarajewa. Wówczas samochody znalazły się dokładnie naprzeciwko miejsca, w którym stał Gavrilo Princip. Warto dodać, że po pierwszej nieudanej próbie zamachu spiskowiec zdołał zmienić położenie. Znalazłszy się zupełnie przypadkiem w idealnej pozycji, podszedł bezpośrednio do stronę trzeciego samochodu, w którym siedzieli arcyksiążę wraz z żoną, i oddał dwa strzały w ich stronę. Pierwsza kula utkwiła w szyi monarchy, natomiast druga zatrzymała się w podbrzuszu księżnej. Oboje zmarli o godzinie 11:30.

Polityczne skutki i zamęt wywołany zamachem były ogromnej rangi. Cesarstwo Austro-Węgier było pogrążone w rozpaczy, a w kolejnym miesiącu miał miejsce tzw. kryzys lipcowy, czyli okres intensywnej eskalacji dyplomatycznej między największymi mocarstwami Europy. Wydarzenia te bardzo szybko stały się przedsionkiem wojny. Kulminacją kryzysu było lipcowe ultimatum postawione Serbii przez Austriaków. Była to seria celowo skandalicznych żądań, których celem było sprowokowanie Serbii. Zdaniem Austro-Węgier kraj ten maczał place w zamachu i mieszał się w sprawy bośniackie. Po otrzymaniu ultimatum i odrzuceniu każdego z jego punktów, Serbowie zarządzili powszechną mobilizację wojskową. W odpowiedzi w Austro-Węgrzech ogłoszono częściową mobilizację armii, a kraj zerwał wszystkie stosunki dyplomatyczne z Serbią i wypowiedział jej wojnę 28 lipca 1914 r., pchając świat w kierunku globalnego konfliktu.

Rozdział IIIPoczątek wielkiej wojny3.1 – Ultimatum

Nastroje w Austro-Węgrzech po zamachu były mieszane. Wielu obywateli nie opłakiwało Franciszka Ferdynanda – mieszkańcy Wiednia wiedli życie bez większych zmian. Nawet cesarz Józef Franciszek nie był do końca zrozpaczony śmiercią swojego następcy, aczkolwiek nie było tajemnicą, że mężczyźni nie byli w specjalnie zażyłych relacjach. Władca postanowił ograniczyć się do niewtrącania się w proces podejmowania wynikających z wydarzeń decyzji, zostawiając to ministrowi spraw zagranicznych, Leopoldowi Berchtoldowi, i marszałkowi polowemu, Franzowi Conradowi von Hötzendorf. Ta dwójka wraz z innymi ministrami uznali zamach za szansę, aby raz na zawsze pozbawić Serbię jakichkolwiek pretensji wobec Bośni i ukrócenie ich wtrącania się w sprawy tego regionu. Krótko mówiąc, chcieli zabezpieczyć ten obszar dla Austro-Węgier. Wojna była zbyt realną okazją dla wszystkich austriackich elit i oficjeli, której nie chcieli zmarnować.

Najwyżsi ranga przedstawiciele władz Austro-Węgier optowali za natychmiastowym wypowiedzeniem wojny Serbom. Feldmarszałek Conrad von Hötzendorf był najbardziej zagorzałym zwolennikiem tego scenariusza. Marzyło mu się błyskawiczne wyeliminowanie Serbii, w której widział łatwego przeciwnika. Jego sławne słowa na temat tego kraju brzmiały następująco: Jeśli przy stopie pełza jadowita żmija, należy rozdeptać jej łeb, a nie czekać na atak. I tak podjęto wkrótce decyzję oraz spisano ultimatum. Jak już zaznaczono wcześniej, jego żądania były raczej niedorzeczne. Przedstawiono je serbskiemu rządowi 23 lipca. Posłańcem był austriacki minister w Belgradzie, baron Giesl Von Gieslingen.

Ultimatum, którego nie dało się zaakceptować, postawiło Serbię w sytuacji bez wyjścia. Władze kraju nie mogły liczyć na wsparcie ze strony mocarstw, dlatego wraz z królem postanowiono podjąć wszelkie starania wypracowania kompromisu, z nadzieją nieeskalowania konfliktu z Austro-Węgrami. Po wielogodzinnym spotkaniu oficjeli, stworzono odpowiedź na żądania Austriaków. Większość źródeł podaje, że w dokumencie Serbowie wyrazili zgodę na wszystkie punkty ultimatum, poza jednym. Było to żądanie szóste, które zakładało swobodne działania austriackiej policji na terenie Serbii. Inni historycy wciąż twierdzą, że kraj zaakceptował całość ultimatum, lecz odpowiedź była sformułowana tak, jakby miała stanowić odrzucenie warunków. Tak czy inaczej, powody stworzenia żądań Austriaków były od początku jasne. Ich uwłaczający charakter najlepiej obrazuje list do rosyjskiego cara, Mikołaja II, datowany na 24 lipca. Jego nadawcą był serbski regent, Aleksander I:

„…żądania austro-węgierskiego ultimatum zupełnie niepotrzebnie upokarzają Serbię i nie licują z naszą godnością, jako niezależnego kraju… Nosimy się z chęcią zaakceptowania na te warunki, które zaakceptować może niepodległy naród, oraz których wprowadzenie doradzałby Wasza Wysokość. Wszyscy zaangażowani w zamach zostaną przez nas surowo ukarani. Pewne żądania nie mogą zostać wprowadzone bez zmiany naszej konstytucji, a to wymaga czasu. Nie pozostawiono nam wiele do namysłu… Wasza Cesarska Mość często okazywał nam najwyższe współczucie, co napełnia nas ogromną nadzieją, że Wasze hojne słowiańskie serce ponownie wysłucha naszych modlitw”.

Po otrzymaniu niezadowalającej odpowiedzi od Serbii, Austriacy natychmiast zerwali stosunki dyplomatyczne z tym krajem. Następnie Austro-Węgry wypowiedziały Serbom wojnę, aczkolwiek odbyło się to w osobliwy sposób. Rząd austriacki wysłał bowiem serbskim władzom telegram, podpisany przez ministra Brechtolda. Dokument datowany jest na 28 lipca 1914 r. i zawiera krótką oraz bezpośrednią treść:

„Królewskie władze Serbii nie udzieliły zadowalającej odpowiedzi w dokumencie, który został przekazany ministrowi Austro-Węgier w Belgradzie, w dniu 23 lipca 1914 r. Dlatego też władze cesarskie czują się w obowiązku obrony własnych praw i interesów przy użyciu siły. Oznacza to, że Austro-Węgry są w stanie wojny z Serbią. Podpisano, minister spraw zagranicznych Austro-Węgier, hrabia Berchtold”.

3.2 – Ku wojnie

Przejście do otwartego konfliktu europejskiego było szybkie i zdecydowane. Serbskie władze oczekiwały już nieuniknionego gniewu Austro-Węgier. Wiedziały bowiem, że ich odpowiedź na ultimatum okaże się niezadowalająca. W ramach przygotowań zarządziły nazajutrz powszechną mobilizację wojskową. Cesarz Franciszek Józef ogłosił z kolei mobilizację wszystkich członków ośmiu korpusów, które miały rozpocząć operacje militarne przeciwko Serbii. Opinia publiczna w Wiedniu zareagowała pozytywnie na wybuch wojny. Tymczasem, w celu wypracowania bardziej zdecydowanego stanowiska politycznego oraz zaoferowania pozorów pomocy wobec Serbów, Rosja zarządziła częściową mobilizację przeciwko Austro-Węgrom. Głównym zamiarem tego działania było jednak odstraszenie tego kraju od faktycznego zaatakowania carstwa. Następnie Mikołaj II podjął jednak decyzję postawienia całej armii w stan gotowości, co zdecydowanie popchnęło Rosję w stronę serbsko-austriackiego konfliktu. To spotkało się z żądaniem niemieckiego cesarza Wilhelma II (prywatnie kuzyna cara Mikołaja II) zaprzestania mobilizacji w Rosji i wycofania się kraju z konfliktu. Gdy car odmówił, Niemcy wypowiedziały wojnę Rosjanom. Wysłali również ultimatum Francji, w którym żądali od nich neutralności i niewspierania carstwa w razie ich angażowania się w obronę Serbii.

 

Francuzi zlekceważyli wszystkie te warunki, co zresztą było spodziewaną przez Niemcy reakcją. Niemniej jednak Francja chciała uniknąć konfliktu i nawoływała do opanowania. Wobec tego, francuski premier Rene Viviani wysłał wiadomość bezpośrednio do Petersburga, prosząc Rosję o zaniechanie jakichkolwiek działań prowokujących Niemcy. Ponadto, rozkazano wszystkim francuskim oddziałom wycofanie się o 10 km od niemieckich granic, jako gest pokojowych intencji. Jednak nawet pomimo francusko-brytyjskiego dwugłosu nawołującego do zaniechania otwartego konfliktu, Niemcy i Austro-Węgry konsekwentnie dążyły do wojny. W Rosji nadal trwała mobilizacja, przy mało przekonujących komunikatach władz, że w żadnym razie nie jest to preludium do konfliktu zbrojnego. Gdy jednak ta częściowa mobilizacja przekształciła się w powszechną, nie trzeba było długo czekać na reakcję Niemiec. Cesarz Wilhelm podpisał nakaz powszechnej mobilizacji armii niemieckiej, która natychmiast rozpoczęła operację inwazji Belgii i Luksemburga. Była to część szerzej zakrojonego planu najechania na Francję.

Niemcy wypowiedziały wojnę Francuzom 3 sierpnia, natomiast dwa dni wcześniej rozpoczęły konflikt z Rosją. Wojna z Belgią rozpoczęła się 4 sierpnia, po odrzuceniu przez króla tego kraju Alberta, niemieckiego ultimatum, w którym pojawiło się żądanie swobodnego przemarszu przez belgijskie terytorium. To wywołało reakcję Wielkiej Brytanii. Jej ambasador w Niemczech, sir Edward Goschen, dostarczył tamtejszemu ministerstwu spraw zagranicznych żądanie natychmiastowego zaprzestania naruszania neutralności Belgii. Ultimatum zostało oczywiście odrzucone, czego skutkiem było wypowiedzenie Niemcom wojny przez Wielką Brytanię 4 sierpnia 1914 r. Na koniec Austro-Węgry wypowiedziały wojnę Rosji 6 sierpnia. W ciągu zaledwie kilku dni wszystkie europejskie mocarstwa weszły na wzajemną ścieżkę wojenną, co zapowiadało konflikt na olbrzymią skalę. Szeroko zakrojone wezwanie do mobilizacji w całej Europie oznaczało, że wkrótce miliony mężczyzn na kontynencie otrzymają powołanie.

3.3 – Kampania serbska

Na początku wojny siły serbskie były wyraźnie mniejsze od austro-węgierskich. Ponadto, Austriacy byli pod każdym względem lepiej wyposażeni. W 1914 r. na południowym (serbskim) froncie Austro-Węgier, dowodził generał Oskar Potiorek. Tamtejsze siły cesarstwa liczyły ok. 329 batalionów oraz pół miliona żołnierzy. Dla porównania, armia Serbii i sprzymierzonej z nią Czarnogóry, to w sumie 209 batalionów i zaledwie 344 tys. żołnierzy. Pomimo tego początkowe etapy kampanii przeciwko Serbii zaskoczyły cały świat. Działania te zaczęły się niemal natychmiastowo, gdyż już dzień po wypowiedzeniu wojny (28 lipca 1914 r.), austro-węgierska armia wyruszyła na ostrzał Belgradu. Odbyło się to pod osłoną nocy. Łódź patrol rzecznego, SMS Bodrog, podpłynęła Dunajem pod serbską stolicę i ok. 1 w nocy uruchomiła ciężką artylerię. Były to pierwsze strzały oddane podczas Wielkiej Wojny.

Niecałe trzy tygodnie po tych wydarzeniach, ambitny generał Potiorek zarządził atak na Serbię. Chciał on jak najszybciej wyeliminować kraj z wojny, a najlepiej jeszcze przed urodzinami cesarza. Będąc pewnym powodzenia misji, wysłał całą swoją piątą armię i niewielką część drugiej armii do Serbii. Przemarsz miał przebiegać przez północną Bośnię. Doświadczeni serbscy dowódcy byli zaskoczeni nieoczekiwanym miejscem ataku, lecz udało im się szybko przekierować swoje siły i wyjść najeźdźcom naprzeciw. Wojskami broniącymi się przed Austro-Węgrami dowodził wytrawny marszałek Radomir Putnik. Starcie miało miejsce w zachodniej Serbii, pod górą Cer. Trwała ona od 15 do 24 sierpnia, a siły austro-węgierskie już na samym początku czekała niespodzianka. Pierwsze starcie w tej kluczowej batalii odbyło się nocą i było… dość przypadkowe. Wysunięte na przód oddziały pierwszej łączonej dywizji armii serbskiej, natrafiły bowiem na posterunki Austro-Węgrów. Wydarzenie, które początkowo było nieśmiałym pojedynkiem, przerodziło się w zaciekłą walkę na szerokim froncie.

O przebiegu bitwy szybko zaczęło decydować doświadczenie. Austriaccy żołnierze nie mieli go wiele, więc szybko zostali zmuszeni do odwrotów przez zaciekle walczących i zaprawionych w bojach Serbów. Największe starcia miały miejsce podczas ponownego zajmowania pobliskich miast – Kosanin Gradu i Šabacu. Pierwsze z nich było celem wielu serbskich ataków, które stale odpierali okopani Austriacy. Jednakże po wielu nocnych atakach, 19 sierpnia w końcu udało się je odbić. Inne zdecydowane ataki Serbów miały bardzo negatywny wpływ na morale wojsk austro-węgierskich. Żołnierze zaczęli w panice i chaotycznie wycofywać się z linii frontu. Serbskie dowództwo nakazało pościg za wrogiem, wzmagając strach zasiany wśród Austriaków. Podczas ich ucieczki do Bośni przez rzekę Drina, wielu austro-węgierskich żołnierzy utonęło.

Serbom zostało już tylko zdobycie miasteczka Šabac. Było ono wciąż solidnie chronione, a na jego opłotkach odbywały się krwawe starcia. W dniach 21 i 22 sierpnia walki mocno uszczupliły szeregi obu stron, ale to Serbom udało się wyjść z nich zwycięską ręką. Armia austro-węgierska uciekła z miasta, jeszcze zanim przeciwnik zdążył skorzystać z ciężkiej artylerii. To starcie zakończyło bitwę pod górą Cer, pierwszą podczas wielkiej wojny, a także pierwszej naznaczonej zwycięstwem sił sprzymierzonych. Porażka Austro-Węgrów była dla Potiorka gorzką i upokarzającą niespodzianką. Generał był bowiem święcie przekonany o swojej przewadze. Nie wziął jednak pod uwagę, że serbscy żołnierze to wprawieni weterani wielu wcześniejszych konfliktów na Bałkanach. Ponadto walczyli oni pod wodzą świetnie wyszkolonych generałów. Wieści szybko obiegły świat, co Alianci wykorzystali do podniesienia morale zarówno opinii publicznej, jak i wojsk. W końcu mała wiejska nacja bałkańska poturbowała dumną armię austro-węgierską!

Ta radość była jednak krótkotrwała. Wszyscy bowiem wiedzieli, że Serbia nie da rady w nieskończoność odpierać ataków wroga. Pomimo zawstydzającej porażki Austro-Węgry wciąż byli krajem lepiej uzbrojonym i o liczniejszej armii. Wyrazem tego miała być bitwa nad Driną, która odbyła się między 6 sierpnia i 4 października 1914 r. Była to zacieklejsza ofensywa Austriaków, której celem było wystawienie serbskich wojsk na próbę. Bitwę pod Driną można określić jako serię ciężkich starć, z których każde kosztowało obie strony wiele strat. Na samym końcu Serbowie byli zmuszeni do wielu odwrotów i poważnym wycofaniu się po zdobyciu przez przeciwnika ważnego punktu, jakim było serbskie miasto Valjevo. Pomimo tego postanowili przegrupować się i kontratakować, co doprowadziło do bitwy nad Kolubarą. Miała ona miejsce od 16 listopada do 15 grudnia 1914 r.

Serbowie zostali wyparci z Belgradu 29 listopada, który przeszedł pod austro-węgierską okupację. Jednak serbska armia zdecydowała się na odważną i zaskakującą kontrę, która miała polegać na szturmie wzdłuż całej linii frontu. Austriacy byli zmuszeni do odwrotu, nie potrafiąc odpowiednio odpowiedzieć na ataki. Wyzwolono duże miasta, a wraz z nimi stolicę. Bitwa nad Kolubarą była kolejnym zdecydowanym zwycięstwem Serbów, a także kolejnym upokorzeniem dla Austriaków. Porażka była aż tak dotkliwa, że Oskar Potiorek został natychmiastowo zwolniony ze stanowiska dowódcy. Jako przyczynę podano „najbardziej haniebną, dokuczliwą i śmiechu wartą przegraną”. Serbia natomiast znalazła się w centrum uwagi. Skupiła na sobie zainteresowanie korespondentów z całego świata, a wielu gości z zagranicy odwiedzało kraj, chwaląc walecznego ducha jego mieszkańców.

Serbowie nie podzielali jednak powszechnej radości. Był to bowiem zaledwie początkowy etap wyczerpującej pod względem zasobów i ludzi wojny, a ponadto wraz z zimą do Serbii zawitała wyniszczająca epidemia tyfusu, której żniwa liczono w setkach tysięcy. Sytuacja pogorszyła się jeszcze bardziej w 1915 r. Państwa centralne, głównie Niemcy i Austro-Węgry, podkreślały wagę podbicia Serbii, która stała na drodze do Imperium Osmańskiego. Pokonanie Serbów miało być zatem kluczowe dla wyniku wojny. W związku z tym, w październiku 1915 r. ponowiono ofensywę przeciwko osłabionej armii na Bałkanach. Niemcy i Austro-Węgry parły w kierunku Belgradu. Tym razem porażka Serbów była niemal przesądzona. Na domiar złego, kraj został zaatakowany przez Bułgarów, co jeszcze bardziej pogorszyło jego sytuację. Serbia została otoczona i groziło jej całkowite unicestwienie. Był to wystarczający powód, aby najwyższe dowództwo ogłosiło wielki odwrót.

Setki tysięcy serbskich żołnierzy i cywili uciekło na południe, próbując dotrzeć do wybrzeży Adriatyku, gdzie czekały na nich statki Aliantów. Odwrót było ogromną gehenną, która zapisała się w historii serbskiego narodu jaki jedno z najbardziej dramatycznych wydarzeń. Długie kolumny uchodźców musiały zmagać się z nieprzychylną pogodą, a także niemal nieprzejezdnymi drogami. Wielu z nich nie przeżyło tej drogi. Najgorszą częścią tego odwrotu była przeprawa przez niegościnne góry Albanii, gdzie grupy uciekinierów zostały zdziesiątkowane przez mrozy i ataki albańskich plemion. Podczas wielkiego odwrotu zginęło ponad 160 tys. cywilów, natomiast wśród żołnierzy zmarło 77 455, a 77 278 zaginęło.

Po dotarciu na brzeg Adriatyku, Serbowie zostali przetransportowani przez alianckie statki na grecką wyspę Korfu, gdzie działał serbski rząd na uchodźstwie. Nawet po oddaleniu bezpośredniego zagrożenia, śmierć nie opuszczała Serbów. Na wyspie zginęło bowiem 11 tys. osób, w wyniku chorób i głodu. Wielu z nich znalazło pochówek na dnie morza. W 1916 r. resztki serbskiej armii dołączyły do wojsk Ententy i wzięły udział w przełomowych walkach pod Salonikami.

Nie ma wątpliwości, że los Serbii był niezwykle trudny. Zasoby kraju były uszczuplona przez dziesięciolecia walk, jeszcze zanim rozpoczęła się wielka wojna. Dlatego też polegał on wyłącznie na waleczności, która to umożliwiła postawienie się wrogowi, pukającego do bram. Wielki odwrót zostanie zapamiętany jako jedna z największych ofiar w historii Serbii. Wielu historyków bardzo często wymienia to wydarzenie, jako jedną z największych tragedii I wojny światowej.

You have finished the free preview. Would you like to read more?