Stało się, iż krótko potem wrócił z wojny książę Koriat i zasmucił się niepomału20, wielką w kochanej córce swoiej upatrując przemianę. One łzy, one wzdychania, one bladości, one lękania się i drżenia ustawiczne przed ojcem, dały mu wszystko, jako było, wyrozumieć. „Córko odrodna – zawołał – wiodła cię rozpusta a wszeteczność, iż zhańbiłaś na wieki dom ojcowski, idź precz sprzed oblicza mego; i ty, i kto cię na tę niecnotę zaprawił, śmiercią okrutną pomrzecie”. Jakoż wytrąbiono z urzędu po mieście, iż kto by wymienił gamrata21 księżniczki Żywili, abo o nim lice22 jakowe powziął, bogato udarowan odejdzie. Alić trąbienie na świat poszło, gdyż nikt nie był, co by o skrytych miłościach onych coś wiedział, abo wiedząc, Koriatowi doniósł. Księżniczka Żywila była w szczególnym zamiłowaniu u sług i poddanych swoich, a na rycerza Poraja, który pokutnie nieszczęścia swego płakał, a na dworze w wesołą twarz ubrać się umiał, żadne jako żywo nie przyszło podejrzenie.
Widząc tedy Koriat, iż wszystkie jego posłuchy i śledzenia nie skutkują, a w jedno nic się obracają, mocno na córkę swoją nastawal, wielkie grozy czyniąc; ale ona statecznie w cierpliwości stała. „Ojcze mój – pry23 – znam24, iżem winna znacznej winy, karaj mnie, otoć jestem, znam25, iżem niegodna znaleźć u ciebie miłosierdzie; przedsię26 drugiej duszy niewinnej gubić z sobą nie mogę, abych27 ciężej jeszcze Bogów nie obraziła”. Książe zatem spuścił nieco z onych pierwszych srogości, jął28 się pochlebstwa, i złość w mowie jedwabnej przykrywając, obiecowal jej dobrym słowem, iż grzech przepuści29, aby jedno30 wszetecznika, co by zacz był, mógł wiedzieć.
Żywila milczała, łzami i szlochaniem odpowiadając. Książę tedy zagniewawszy się gniewem wielkim, kazał jedyną córę swoją w łańcuchy wsadzić i do lochu pod straż wrzucić, skąd miała być niedługo wywiedziona do tracenia.
I maż31 kto style, aby podołał opisać lamenty i ciężkie smętki a płacze, które stąd po wszem mieście powstały; bo księżniczkę Żywilę naród w przedniej, jakoby bóstwo jakie, miał uczciwości32, i jakoby matkę kochaną miłował, iż rada33 ubogie ludzie wspierała, a srogi przeciwko poddanym34 umysł książęcy łagodziła.
Szedł tedy lud w gromadach wielkich na dworzec35 pański, gorzko płacząc a żebrząc miłości ze strony ubogiej księżniczki. Przedsię36 nic uprosić nie możno.
Onego czasu także na pograniczu trwały wojny między ruskimi kniaziami37 a Litwą. Iwan, uzbierawszy siła38 wojsk wszelakich, miasta ubiegał, ogniem i mieczem następował; tak iż nim się o tym wieść rozbiegła, mnogość ludu a krwie uczciwej psował, zasię szybko nadciągnąwszy, niedaleko miasta obozy rozłożył.
Działo się tu dniem przed świętami Peruna39; nazajutrz miano tracić księżniczkę Żywilę.
Poraj od40 Koriata z garstką przebranego41 rycerstwa słany był, ażeby wstręty jakowe nieprzyjacielowi czynić, zaczem by obrony przyzwoito u murów nastawiono. Ten, chociaż z daleko ogromniejszym a srogim sobie napastnikiem sprawę miał, przedsię serca nie tracąc, na ludzie jego bez sprawy42 lada jako ciągnące z takę mocą a gwałtem wielkim padł, iż je na głowę poraziwszy do kosza43 wegnał, i przyszłaby dnia owego zguba ostateczna na Rusiny, gdyby noc potrzebie44 końca nie dała.