Free

Fraszki

Text
iOSAndroidWindows Phone
Where should the link to the app be sent?
Do not close this window until you have entered the code on your mobile device
RetryLink sent

At the request of the copyright holder, this book is not available to be downloaded as a file.

However, you can read it in our mobile apps (even offline) and online on the LitRes website

Mark as finished
Font:Smaller АаLarger Aa

Do Wędy

 
Miło patrząc na łąki, kiedy się odzieją,
Miło patrząc na zdroje, kiedy wodę leją;
Dobra lecie śmiotana, dobra szołdra zimie,
Kiedy uschnie na wietrze albo w gęstym dymie;
Dobry wieniec bluszczowy — nad wszytko multanki,
Kiedy grasz, Węda, w lesie, zabywając Hanki.
 

Do wojewody

 
Nie są, wojewodo zacny, czasy po temu,
Abych, czyniąc zwyczajowi dosyć dawnemu,
Uszy twoje lutnią bawił albo pieśniami:
Coś inszego człowiek musi mieć przed rękami,
Widząc okiem, co się dzieje. Zewsząd powstają
Srogie wiatry; zewsząd strachu ludziom dodają
Chmury czarne, gradu pełne i trzaskawice;
Oracz pola Bogu zleca i swe winnice,
A pasterz, multanki pod płaszcz kryjąc za czasu,
Wraca bydło ku domowi z pustego lasu;
We wsiach zielem kurzą; każdy o sobie czuje.
I mnie taż bojaźń, co insze, i strach zdejmuje.
Przeto nie dziw, że umilkły me głośne strony
Widząc niebo rozgniewane i wiek strwożony.
Jednak szkoda puścić się tak zgoła nadzieje,
Bo to wszytko przyrodzonym biegiem się dzieje.
Raz chmury panują i grom srogi, a potym
Bóg obdarza świat pogodą i słońcem złotym.
Owa jeszcze dobrze będzie; a co drugiego
Padnie li źle, więc rozumem podeprzeć tego.
 

Do Wojtka

 
I owszem, miły Wojtku, zjednaj się z tą panią,
Niech nie woła za tobą ani też ty za nią!
Chwalę cię, że tam w sercu nie chcesz nic zostawić,
Ale zaraz przyjaźni skutkiem chcesz poprawić.
Idź co rychlej, boć wieczór; a tego jednania,
Ile po rzeczy baczę, będzie do świtania.
 

Do Wojtka

 
Pytasz, nie teszno li mię tak samego siedzieć?
Teszniej mię, Wojtku, z tobą, kiedyś to chciał wiedzieć.
 

Epitafium Andrzejowi Bzickiemu, kasztelanowi chełmskiemu[173]

 
Możem się nie owszejki skarżyć na te lata;
Jakokolwiek, jest przedsię godności zapłata.
Jędrzej Bzicki w tym grobie leży położony,
Który acz nie w majętnym domu urodzony,
Jednak za dowcipem swym, którym go był hojnie
Bóg obdarzył, a on im szafował przystojnie,
Był wziętym u wszech ludzi, siedział w pańskiej radzie[174]
Co mu więtszą cześć niosło niż złoto w pokładzie.
Do Turek posłem chodził, labirynty prawne,
Jeśli jednemu w Polszcze, jemu były jawne.
Umarł prawie na ręku u życzliwej żony[175]
I leży pod tym zimnym marmorem zamkniony.
 

Tegoż małżonce[176][177]

 
Anna z Piłce, dwu mężu zacnych pochowawszy
I dwu synu[178] jako dwu źrzenic opłakawszy,
I z mężów kasztelanka, i z rodu, w tym grobie
Leży, który za zdrowia gotowała sobie;
Białagłowa uczciwa i serca wielkiego —
By u śmierci okrutnej było co ważnego!
 

Epitafium Sobiechowi[179]

 
Wszyscy ludzie, którzy cię za żywota znali,
Siła o twych pieniądzach, Sobiechu, trzymali;
Alem ja tego doznał w twej własnej potrzebie,
Że nie tyś miał pieniądze — ony miały ciebie.
 

Ku Muzom

 
Panny, które na wielkim Parnasie[180] mieszkacie,
A ippokreńską rosą[181] włosy swe maczacie,
Jeślim się wam zachował jako żyw statecznie,
Ani mam wolej z wami rozłączyć się wiecznie;
Jeśli królom nie zajźrzę pereł ani złota,
A milsza mi daleko niż pieniądze cnota;
Jeśli nie chcę, żebyście komu pochlebiały
Albo na mię u ludzi niewdzięcznych żebrały:
Proszę, niech ze mną za raz me rymy nie giną,
Ale kiedy ja umrę, ony niechaj słyną!
 

Na Chmurę

 
Próżno Chmurę szczujecie mymi wirszykami,
O tym właśnie rzeczono: karmion ten wronami[182].
 

Na fraszki

 
A cóż czynić? Pijaństwo zbytnie zdrowiu szkodzi;
Gra też częściej z utratą niż z zyskiem przychodzi;
A nadzieje zaś nie masz wzajemnej miłości,
A owa na swą szkodę suszy barzo kości.
Wy tedy, co kto lubi, moi towarzysze,
Pijcie, grajcie, miłujcie — Jan fraszki niech pisze!
 

Nagrobek Adrianowi doktorowi

 
Śmierci, to nie śmiech! Już nam bierzesz i doktory;
A jakoż tu może być dobrej myśli chory?
Bóg żegnaj, Adryjanie! Nie pomogą zioła,
Komu się na śmierć bierze, musi wsiadać zgoła.
 

Nagrobek Annie

 
Za twoje dobrą wolą, którąś w domu swoim
Zawżdy okazowała, Anno, gościom twoim,
Za dobrą myśl i one ućciwe biesiady
Godna byś przetrwać była trzystoletne dziady.
Ale nam tych rozkoszy sroga śmierć zaźrzała,
A ciebie prawie z naszych rąk nagle porwała.
I chodzisz teraz brzegiem niepamiętnej wody[183],
A my nieszczęścia płaczem i swej znacznej szkody.
Miećcie kwiatki na ten grób, panny i młodzieńcy,
A jej szlachetne kości przyodziejcie wieńcy!
 

Nagrobek mężowi od żony

 
Mężu mój miły, ty już leżysz w grobie,
A ja trwam jeszcze na świecie po tobie.
Ale co żywe, umrzeć bym wolała,
Bom tylko na płacz wieczny tu została.
 

Nagrobek Mikołajowi Trzebuchowskiemu

 
Kości twe, Trzebuehowski, zamknęła w tym grobie
Żona, którąś zostawił w żałości po sobie;
Pamięć twoja w jej sercu zawżdy będzie trwała,
Póki teskliwa dusza nie odbieży ciała.
 

Temuż[184]

 
By Bóg duszę za duszę chciał od nas przyjmować,
A mógł człowiek swym zdrowiem cudze odkupować.
Ile mi kolwiek wieku naznaczono w niebie,
Dałabych była wszytko, mężu mój, dla ciebie.
Lecz iż na taki frymark śmierć nierada zwoli[185],
A zachować swą srogość jednostajnie woli,
Muszę trwać w ciężkim żalu i trosce po tobie,
A moja wszytka radość legła z tobą w grobie.
 

Nagrobek opiłej babie

 
„Czyj to grób?” — „Bodaj zdrów pił.” — „Czyja to mogiła?”
„Jeno rychło, już bych dwie tymczasem wypiła.”
„Nie chcewa się rozumieć.” — „Nalejże mnie sporzej!”
„Wściekła babo, nie pijęć do ciebie.” — „Tym gorzej.”
„Imię twoje chcę słyszeć.” — „A szatan ci po tym:
Wiedzieć, kto w tamtym grobie albo kto w owo tym?”
„Miejże się tedy dobrze!” — „A jako bez piwa?”
„Przyuczaj się!” — „Nie byłam trzeźwią jako żywa!”
 

Nagrobek Pawłowi Chmielowskiemu[186]

 
„Wiatry z północnym morzem na mię się zmówiły,
Aby mię, niewinnego, gardła pozbawiły,
I na koniec dowiodły swego, bo, stargawszy
Białe żagle i okręt w kęsy zdruzgotawszy,
Przybiły mię do brzegu pustego na desce;
Tamżem został, bo wyszcia nie dawało miesce.
A ty, co tędy płyniesz po głębokiej wodzie,
Umiej o Chmielowskiego powiedzieć przygodzie!
 

Nagrobek Stanisławowi Zaklice z Czyżowa[187]

 
Tu Stanisław Zaklika położył swe kości,
Nie tylko z przodków swoich, lecz i z swej dzielności
Dobrze znaczny, bo w krajach postronnych strawiwszy
Młodość swoje i królom, panom swym, służywszy,
Ostatek wieku swego Pospolitej Rzeczy
Oddał; której, swych utrat nie mając na pieczy,
Darmo zawżdy rad służył; bo jako nagrody
Od tej, od której wszytko, chcieć za swoje szkody?
Cnota na ćci ma dosyć; tą Zaklika słynie,
Wszytko insze jako dym albo mgła przeminie.
 

Dorocie z Michowa, żenie jego[188]

 
Nie chciałam cię, mężu mój, zostać, twoja żona,
Ale i w ziemi leżę z tobą pogrzebiona.
Nigdy, nigdy prawdziwa miłość nie umiera,
Lecz i w ogień włożona, do kości przywiera.
Dziatki, miejcie się dobrze, mnie z mym miłym wszędy
Mężem dobrze być musi, bez niego nikędy.
 

Na historyją trojańską[189]

 
Nie dopiero to wiedzą, że dobrze miłować.
Ważył się przedtym Parys przez morze żeglować
Dla nadobnej Heleny, którą jemu była
Za złote jabłko piękna Wenus namieniła.
Nie dbał, chocia pogonią miała być za nimi,
Choć miał tego przypłacić braty rodzonymi,
Na koniec swym upadem i wszytkiego domu.
Smakowała mu miłość, nie wiem, jako komu.
 

Na lipę

 
Gościu, siądź pod mym liściem, a odpoczni sobie!
Nie dojdzie cię tu słońce, przyrzekam ja tobie,
Choć się nawysszej wzbije, a proste promienie
Ściągną pod swoje drzewa rozstrzelane cienie.
Tu zawżdy chłodne wiatry z pola zawiewają,
Tu słowicy, tu szpacy wdzięcznie narzekają.
Z mego wonnego kwiatu pracowite pszczoły
Biorą miód, który potym szlachci pańskie stoły.
A ja swym cichym szeptem sprawić umiem snadnie,
Że człowiekowi łacno słodki sen przypadnie.
Jabłek wprawdzie nie rodzę, lecz mię pan tak kładzie
Jako szczep napłodniejszy w hesperyskim sadzie[190].
 

Na łakomego

 
Nie nagorzej tego Bóg oddzielił, któremu
Nie dawszy państwa, nie dał, by zajźrzał drugiemu,
Ale dał taki umysł, że na swym przestawa,
A dla lepszego mienia w trudność się nie wdawa.
Ów się w dziale, mym zdaniem, dał oszukać marnie,
Co nigdy syt nie będzie, chocia zewsząd garnie.
 

Na most warszewski

 
Nieubłagana Wisło, próżno wstrząsasz rogi[191],
Próżno brzegom gwałt czynisz i hamujesz drogi;
Nalazł fortel król August[192], jako cię miał pożyć,
A ty musisz tę swoje dobrą mayśl położyć[193],
Bo krom wioseł, krom prumów już dziś suchą nogą
Twój grzbiet nieujeżdżony wszyscy deptać mogą.
 

Na tenże[194]

 
Nie woła dziś przewoźnik: „Wsiadaj, kto ma wsiadać!
Niebezpieczno się wozić, gdy mrok pocznie padać.”
Słysz, mam ja zegar w mieszku, który póki bije[195],
Póty też i gospodarz, co go nosi, pije.
A ty spi, przewoźniku, nie dbając na goście;
Byś i darmo chciał przewieźć, ja wolę po moście.
 

Na tenże[196]

 
To jest on brzeg szczęśliwy, gdzie na czasy wieczne
Litwa i Polska mają sejmy mieć społeczne[197].
A ten, który to wielkim swym staraniem sprawił,
Aby już więc żadnego wstrętu nie zostawił,
Wisłę, która nie zawżdy przewoźnika słucha,
Mostem spętał; bród wielki, ale droga sucha.
 

Na obraz Andrzeja Patrycego

 
Na wszytkim Patrycemu ten obraz jest równy,
Chyba to, że ten milczy, a owo wymowny.
 

Na Piotra

 
Nie przeto pytam, Pietrze, gdzie się chcesz przechodzić,
Abych się miał na jednę drogę z tobą zgodzić.
Ale gdziekolwiek ty chcesz, to mnie tam nie w drogę,
Bo twego kiepstwa słuchać już dalej nie mogę.
 

Na pszczoły budziwiskie[198]

 
Do Jego Mił. P. Wojewody Wileńskiego
Patrzaj, jako płodnych pszczół niesłychane roje
Okładły, zacny panie, miodem ściany twoje.
Dobry to znak, jeśli Bóg dał wieszczą myśl komu,
Że dostatek i wieczne potomstwo w twym domu.
 

Na różą

 
Nadobny sobie kwiat Wenus obrała,
Kiedy by jego krasa dłużej trwała;
Lecz co zakwitnie, jako słońce wznidzie,
To zasię spadnie, ledwie wieczór przydzie.
Rwi, panno, różą za nowego kwiata,
A pomni, że tak bieżą twoje lata!
 

Na rym nierozmyślny

 
Kto mi każe rym pisać nierozmyślnie, taki
Ma wolą przyjąć, chocia będzie leda jaki.
 

Na wieniec

 
Ten wianeczek ruciany piękna Greta wiła,
Aby weń nadobnego Klimka przystroiła.
A jako wieniec tak się miłość jej zieleni,
A chocia wieniec zwiędnie, miłość się nie zmieni.
 

Na zachowanie

 
Co bez przyjaciół za żywot? Więzienie,
W którym niesmaczne żadne dobre mienie.
Bo jeslić się co przeciw myśli stanie,
Już jako możesz, sam przechowaj, panie!
Nikt nie poradzi, nikt nie pożałuje;
Takżeć, jeslić się dobrze poszańcuje,
Żaden się z tobą nie będzie radował,
Sam sobie będziesz w komorze smakował.
Co ludzi widzisz, wszytko podęjźrzani,
W oczy cię chwali, a na stronie gani.
Nie słyszysz prawdy, nie słyszysz przestrogi,
Być wierę miały uróść na łbie rogi.
Uchowaj Boże takiego żywota,
Daj raczej miłość, a chocia mniej złota!
 

O Aleksandrzech

 
Aleksander sławną Troję skaził[199],
Aleksander Persy z państwa zraził[200],
Aleksander ufrasował żaki[201],
Aleksander powadził Polaki[202].
 

O Bekwarku

 
By lutnia mówić umiała,
Tak by nam w głos powiedziała:
„Wszyscy inszy w dudy grajcie,
Mnie Bekwarkowi niechajcie!”
 

Odpowiedź

 
Dla pijanic źle się z tym odkryć leda komu,
Tobie w ucho powiemy: „Czujem tu miód w domu.”
 

Ofiara

 
Pafijej[203] swe zwierciadło Lais poświęciła.
Nie chce się widzieć, czym jest; nie może, czym była.
 

Na toż[204]

 
Gładkość od ciebie, Wenus, ale nie trwa w mierze,
Bo co ty dasz, to zasię z nienagła czas bierze.
Ponieważ tedy widzę, że mię twój dar mija,
Weźmiż i świadka daru swego, o Pafija!
 

Ofiara

 
Ten pas Greta, podstarzawszy sobie,
Poświęciła, można Wenus, tobie.
Tomku złoty, twoja wie kaleta,
Skąd dostała tego pasa Greta!
 

Ofiara

 
Tę sieć Mikołaj świętym ofiaruje,
Bo mniej w starości co dzień mocy czuje.
Teraz pod wodą grajcie, ryby, śmiele,
Mikołaj zdycha, sieć wisi w kościele!
 

O fraszkach

 
Próżno mnie do dziewiąci lat swe fraszki chować[205],
Jako ksiąg mądrzy ludzi zwykli poprawować,
Bo tu moją pilnością już nic nie przybędzie:
Bych kreślił i nadkreślił, fraszka fraszką będzie.
 

O Gąsce[206]

 
Albo Staś, albo Gąska[207], przedsię ktoś niemądry,
Częstował panią (nie wiem, jako to rzec) jądry.
Trafił się tam do tego, co jej też rad służył,
Ale jeszcze był tego bytu z nią nie użył.
Ujźrzawszy poszedł nazad. Błazen za nim z lochu:
„Nie gniewajcie się, będzieć i wam, panie Włochu.”
 

O gościu

 
Gość napisał na murze, że coś paniej czynił;
Drugi, źle wyczytawszy, jako złego winił:
„Otóż widzisz — powiada — czyńże dobrze komu,
A to tu drugi snąć bił gospodynią w domu.”
A sługa stojąc za nim: „Przypatrzcie się, panie!
Widzi mi się, że swad zbił stoi tam na ścianie.”
 

O kapelanie

 
Królowa do mszej chciała, ale kapelana
Dorna nie naleziono, bo pilnował dzbana.
Przyjdzie potym nierychło w czerwonym ornacie.
A królowa: „Ksze miły, długo to sypiacie!”
A mój dobry kapelan na ono łajanie:
„Jeszczem ci się dziś nie kładł, co za długie spanie?”
 

O drugim[208]

 
Co się wam widzi ten drugi?
„Księże, nie bądź ze mszą długi!”
„Ba, to łacno odniesiecie,
Nie będzie jej, jeśli chcecie.”
 

O kaznodziei

 
Pytano kaznodzieje: „Czemu to, prałacie,
Nie tak sami żywiecie, jako nauczacie?”
(A miał doma kucharkę.) I rzecze: „Mój panie,
Kazaniu się nie dziwuj, bo mam pięćset na nie;
A nie wziąłbych tysiąca, mogę to rzec śmiele,
Bych tak miał czynić, jako nauczam w kościele.”
 

O Koźle[209]

 
Kozieł, kto go zna, piwszy do północy,
Nie mógł do domu trafić o swej mocy;
Ujźrzawszy kogoś: „Słuchaj, panie młody,
Proszę cię, nie wiesz ty mojej gospody?”
A ten: „Niech cię znam, tedy się dowiewa[210].”
„Jam — pry — jest Kozieł.” „Idźże spać do chlewa!”
 

O łazarzowych księgach[211]

 
Coć wymyślili ci heretykowie?
(Bo tak filozof luterana zowie.)
Łazarz on święty, kiedy znowu ożył,
Napisał księgi, w które wszytko włożył,
Cokolwiek widział albo co i słyszał
Na onym świecie, gdy pod ziemią dyszał.
Ale ich nie chciał pokazać nikomu,
Ani obcemu, ani swoim w domu.
Aż gdy miał umrzeć, natenczas tam wskazał
Po filozofa[212] i temuż ukazał
One swe księgi, ale zawiązane[213]
I nadto jeszcze zapieczętowane.
I rzecze k’niemu: „Ja śmierć bliską czuję,
A tak cię tymi księgami daruję[214],
Gdziem wszytko włożył, com widział i słyszał
Na onym świecie, gdym pod ziemią dyszał.
Ale cię proszę, byś ich nie otwierał,
Aż kiedy także sam będziesz umierał.
Bo tam nic nie masz, czego żywym trzeba:
Wszytko się plecie coś około nieba.
Przeto tymczasem inszych rzeczy pytaj,
A moje księgi przy skonaniu czytaj!
A przeczytawszy oddasz je drugiemu
Filozofowi także uczonemuTen pas Greta, podstarzawszy sobie,
Poświęciła, można Wenus, tobie.
Tomku złoty, twoja wie kaleta,
Skąd dostała tego pasa Greta!,
I tak do końca niech się podarzają[215],
A przed skonaniem tylko je czytają!”
Tamże przywiedzion mój filozof k’temu.
Że przysiągł dosyć uczynić wszytkiemu.
Łazarz w tym skonał; wziął filozof księgi,
Dawno by w nich był, by nie dla przysięgi[216];
Owa tak długo leżał w tym rosole[217],
Że one księgi rozłożył po stole,
Pocznie wartować, ali papier goły:
„Ba to — pry — pismo nie z głębokiej szkoły.”
Więc, jako czytał, tak też trzymał o tym
I podał drugim filozofom potym.
 
173173 Andrzej Bziki — kasztelan chełmski, posłował do Turcji w r. 1557, znawca prawa.
174174 w pańskiej radzie — w senacie, do którego należał, jako kasztelan.
175175 Bzicki nie żył już 23 czerwca 1567.
176176 Utwór odnosi się do fraszki z Ksiąg wtórych pt. Epitafium Andrzejowi Bzickiemu, kasztelanowi chełmskiemu.
177177 Annie z Pileckich, żonie Mikołaja Kobylińskiego, kasztelana rozpierskiego, a następnie Andrzeja Bzickiego (zmarła w 1576 r.).
178178 dwu synu — Krzysztof, podkomorzy wieluński, poeta łaciński (zm. 1565) i Jan (zm. 1568).
179179 Utwór odnosi się zapewne do Stanisława Sobka, podskarbiego koronnego i kasztelana sandomierskiego (zm. 1569), do którego w sprawach pieniężnych zwracał się m.in. Piotr Rojzjusz w swoich Carmina, II 69.
180180 na... Parnasie — Parnas poczytywano za siedzibę Muz.
181181 ippokreńską rosą — wodą ze źródła Hipokreny.
182182 karmion ten wronami — spryciarz. Zwrot przysłowiowy ma tutaj podkład anegdotyczny, jak świadczy epigram Rojzjusza (Carmina II 183) stwierdzający, że Chmura, oszukany przez kucharza, zjadł w pochmurny dzień wronę zamiast kapłona.
183183 niepamiętnej wody — Lety; woda te] rzeki miała tę własność, że cienie ludzkie, które ją piły wstępując do Hadesu, traciły pamięć o wszystkich rzeczach minionych.
184184 Utwór odnosi się do fraszki z Ksiąg wtórych pt. Nagrobek Mikołajowi Trzebuchowskiemu.
185185 na taki frymark śmierć nierada zwoli — na taką zamianę (handel) śmierć niechętnie pozwoli.
186186 Paweł Chmielowski, archidiakon lubelski, sekretarz Zygmunta Augusta, zginął w czasie podróży do Szwecji (1562).
187187 Stanisław Zaklika, kasztelan połaniecki, zmarł ok. 1564 r.
188188 Utwór odnosi się do fraszki z Ksiąg wtórych pt. Nagrobek Stanisławowi Zaklice z Czyżowa.
189189 Opowiadanie prozą Historyja trojańska, z którego Kochanowski zaczerpnął pewne szczegóły do Odprawy posłów greckich, pojawiło się w druku w r. 1563.
190190 w hesperyskim sadzie — w ogrodzie Hesperyd rosły, według podań greckich, drzewa o złotych owocach.
191191 rogi — rogami.
192192 Nalazł fortel król August — most rozpoczęto budować w r. 1568, ukończono po śmierci króla w r. 1573. Otwarcie mostu nastąpiło 5 kwietnia 1573.
193193 dobrą myśl położyć — wyrzec się swawoli.
194194 Utwór odnosi się do fraszki z Ksiąg wtórych pt. Na most warszewski.
195195 zegar w mieszku, który... bije — pieniądze zastępują zegar, pozwalają bowiem pić tak długo, póki ich starczy.
196196 Utwór odnosi się do fraszki z Ksiąg wtórych pt. Na most warszewski.
197197 gdzie... Litwa i Polska mają sejmy mieć społeczne — uchwałą sejmu lubelskiego z r. 1569 wyznaczono Warszawę na stałe miejsce zebrań sejmu „obojga narodów”, tzn. Polski i Litwy.
198198 Budziwiszki (właśc. Bujwidiszki, pod Wilnem) — należały do wojewody wileńskiego, Mikołaja Radziwiłła (zm. 1565). Dedykowany mu utwór powstać musiał przed tą datą.
199199 Aleksander — tu: Parys.
200200 Aleksander — tu: Aleksander Wielki (356–323 p.n.e.).
201201 Aleksander de Villa Dei (Villedieu) — w r. 1209 ułożył gramatykę łacińską dla uczniów, Doctrinale puerorum, która aż do r. 1514 uważana była za najważniejszy podręcznik.
202202 Aleksander — tu: Aleksander Jagiellończyk. Chodzi tu zapewne o sejm z r. 1505, na którym król w oparciu o szlachtę począł ograniczać władzę magnatów.
203203 Pafijej — Pafia, przydomek Wenus od miasta Pafos (jednego z głównych siedlisk jej kultu); Lais (IV w. p.n.e.) — słynna z piękności kurtyzana grecka.
204204 Utwór odnosi się do fraszki z Ksiąg wtórych pt. Ofiara (Pafijej swe zwierciadło Lais poświęciła...).
205205 do dziewiąci lat — Horacy, w Liście do Pizonów (tzw. Sztuka poetycka), w. 338 pisze: „...niech rękopis będzie schowany w głębi skrzyni i tam pilnowany do dziewiątego roku” (tł. T. Sinko).
206206 Gąska, bardziej znany jako Stańczyk, sławny błazen.
207207 Albo Staś, albo Gąska — czy go nazwiesz Stasiem, czy Gąską.
208208 Utwór odnosi się do fraszki z Ksiąg wtórych pt. O kapelanie.
209209 Fraszka, wspomniana przez Górnickiego w Dworzaninie polskim, powstać musiała przed r. 1565.
210210 tedy się dowiewa — wtedy się dowiecie
211211 Fraszka nawiązuje do średniowiecznej legendy, według której wskrzeszony przez Chrystusa Łazarz miał opisać swe pośmiertne wrażenia.
212212 wskazał po filozofa — wezwał filozofa.
213213 zawiązane — książki w XVI w. miały często okładki zaopatrzone w klamry lub rzemyki do zawiązywania.
214214 A tak cię tymi księgami daruję — słowa zacytowane przez Piotra Statoriusa-Stojeńskiego w gramatyce świadczą, że utwór powstał przed lipcem 1567.
215215 niech się podarzają — niech będą darowywanie.
216216 Dawno by w nich był, by nie dla przysięgi — dawno by je przeczytał, gdyby nie przysięga.
217217 w tym rosole — w kłopocie.