Free

Toast

Text
Mark as finished
Font:Smaller АаLarger Aa

– Ty się zaś nic wyśliźniesz… Parol9!

– Dobrze! Parol! Jutro!

– To i ja kogo poproszę! – rzekł Pluta.

– Lepiej moich wnuków – odparł pan Zagłoba.

– A jaż to ostatni? – zapytał pan Sipajło.

– Kogo waść prosisz?

– At! co wybierać… wszystkich, i kwita!

– Baczność! – zawołał Zagłoba.

Jakoż do ognia zbliżył się oficer spod chorągwi pana Radrożewskiego, a jednocześnie ozwało się ciche trąbienie przez musztuk10.

– Na koń! – skomenderował oficer.

Po czym do pana Zagłoby:

– Siła11 na tym podjeździe zależy, więc staraj się waść dostać koniecznie języka12, choćbyś też sam miał polec z połową ludzi.

– Dobrze – odpowiedział stary rycerz – lubo13 muszę waści rzec, że takie polecenie łatwiej komuś dać, niż samemu spełnić!

Oficer ruszył ramionami i zawrócił, a oni pojechali. Noc była gwiaździsta, ale bez księżyca. Za majdanem14 pół mili borku, dalej niezmierne łąki, na nich, jako zwykle latem, biały, nisko leżący tuman15, niby morze bez końca. Wąska, pachnąca torfem droga biegła przez owe łęgi, aż hen ku dalszym borom, między którymi stał nieprzyjaciel.

Gdy wjechali w tuman, ledwie człek człeka mógł dojrzeć, a o kilka kroków nie było widać nic.

– Choć w pysk daj! – mruknął Zagłoba.

Ujechali milę i drugą. W tumanie i mroku nie było słychać nic prócz parskania koni.

Aż tu naraz trzej ludzie, którzy jechali w przedniej straży, wrócili w cwał, krzycząc:

– Nieprzyjaciel! Nieprzyjaciel!

Tuż za nimi słychać było tętent nadbiegającej jazdy. Pan Zagłoba zdarł bachmata i krzyknął:

– Bij!

I po chwili zwarli się tak, iż mogli się rękami za piersi chwytać. We mgle rozległ się szczęk szabel, a czasem huk samopału, czasem kwik koński i okrzyki walczących. Pan Zagłoba rykiem żubrowym przerażał ludzi w ciemnościach, ale i miotał się okrutnie, gdyż straszny to był żołnierz, gdy go zanadto do muru przyparto.

Pan Skulski ciął jadowicie, po łęczycku, tuż koło pana Tretiaka. Pana Portantego chlaśnięto przez policzek i byłby zginął, gdyby nie pan Sipajło, który odbiwszy drugi cios, sztychem nieprzyjaciela w gardło ugodził. Pan Pluta, stary i cięty żołnierz, wił się wśród skrzętu jak wąż w mrowisku – i bił w całe kupy, jak jastrząb w stado dzikich kaczek.

9parol – dosł. z fr.: słowo; słowo szlacheckie zobowiązujące do dotrzymania obietnicy, tu: wezwanie do stawienia się na pojedynek. [przypis edytorski]
10musztuk właśc. munsztuk (daw.) – ustnik. [przypis edytorski]
11siła (daw.) – wiele. [przypis edytorski]
12dostać (…) języka – dowiedzieć się; zdobyć informacje. [przypis edytorski]
13lubo – chociaż. [przypis edytorski]
14majdan – plac, szczególnie w obozie wojskowym. [przypis edytorski]
15tuman – mgła. [przypis edytorski]