Free

Sonety Adama Mickiewicza

Text
Mark as finished
Font:Smaller АаLarger Aa

XIV.
PIELGRZYM

 
U stóp moich kraina dostatków i krasy,
Nad głową niebo jasne, obok piękne lice;
Dlaczegoż stąd ucieka serce w okolice
Dalekie, i niestety! jeszcze dalsze czasy?
 
 
Litwo! piały mi wdzięczniéj twe szumiące lasy,
Niż słowiki Bajdaru, Salhiry dziewice;21
I weselszy deptałem twoje trzęsawice,
Niż rubinowe morwy, złote ananasy.
 
 
Tak daleki! tak różna wabi mię ponęta;
Dlaczegoż roztargniony wzdycham bezustanku,
Do téj którą kochałem w dni moich poranku?
 
 
Ona w lubéj dziedzinie, która mi odjęta,
Gdzie jéj wszystko o wiernym powiada kochanku;
Depcąc świéże me ślady czyż o mnie pamięta?
 

XV.
DROGA NAD PRZEPAŚCIĄ W CZUFUT-KALE22

MIRZA I PIELGRZYM
 
Mirza.
 
 
Zmów paciérz, opuść wodze, odwróć nabok lica,
Tu jeździec końskim nogom swój rozum powierza;23
Dzielny koń! patrz jak staje, głąb okiem rozmierza,
Uklęka, brzeg wiszaru kopytem pochwyca,
 
 
I zawisnął—tam nie patrz, tam spadła źrenica,
Jak w studni Al-Kairu, o dno nie uderza.
I ręką tam nie wskazuj, nie masz u rąk pierza;
I myśli tam nie puszczaj, bo myśl jak kotwica,
 
 
Z łodzi drobnéj ciśniona w nieźmierność głębiny,
Piorunem spadnie, morza do dna nie przewierci,
I łodź z sobą przechyli w otchłanie chaosu.
 
 
Pielgrzym
 
 
Mirzo, a ja spójrzałem! przez świata szczeliny
Tam widziałem—com widział, opowiém—po śmierci,
Bo w żyjących języku nie ma na to głosu.
 

XVI.
GÓRA KIKINEIS

 
Mirza.
 
 
Spójrzyj w przepaść—niebiosa leżące na dole,
To jest morze;—śród fali zda się że ptak-góra24,
Piorunem zastrzelony, swe masztowe pióra
Roztoczył kręgiem szérszym niż tęczy półkole,
 
 
I wyspą śniegu nakrył błękitne wód pole.
Ta wyspa żeglująca w otchłani—to chmura!25
Z jéj piersi na pół świata spada noc ponura;
Czy widzisz płomienistą wstążkę na jéj czole?
 
 
To jest piorun!—lecz stójmy, otchłanie pod nogą,
Musim wąwoz przesadzić w całym konia pędzie;
Ja skaczę, ty z gotowym biczem i ostrogą,
 
 
Gdy zniknę z oczu, patrzaj w owe skał krawędzie:
Jeśli tam pióro błyśnie, to mój kołpak będzie;
Jeśli nie, już ludziom nie jechać tą drogą.
 

XVII.
RUINY ZAMKU W BAŁAKŁAWIE.26

 
Te zamki połamane zwaliska bez ładu,
Zdobiły cię i strzegły o niewdzięczny Krymie!
Dzisiaj stérczą na górach jak czaszki olbrzymie,
W nich gad mieszka lub człowiek podlejszy od gadu.
 
 
Szczeblujmy na wieżycę, szukam herbów śladu;
Jest i napis, tu może bohatera imię,
Co było wojsk postrachem, w zapomnieniu drzymie,
Obwinione jak robak liściem winogradu.
 
 
Tu Grek dłutował w murach Ateńskie ozdoby,
Stąd Italczyk Mongołom narzucał żelaza,
I Mekański przybylec nucił pieśń namaza.
 
 
Dziś sępy czarném skrzydłem oblatują groby,
Jak w mieście, które całkiem wybije zaraza,
Wiecznie z baszt powiewają chorągwie żałoby.
 

XVIII.
AJUDAH

 
Lubię poglądać wsparty na Judahu skale,
Jak śpienione bałwany, to w czarne szeregi
Ścisnąwszy się buchają, to jak srébrne śniegi
W milionowych tęczach kołują wspaniale.
 
 
Trącą się o mieliznę, rozbiją na fale,
Jak wojsko wielorybów zalegając brzegi,
Zdobędą ląd w tryumfie, i napowrót zbiegi,
Miecą za sobą muszle, perły i korale.
 
 
Podobnie na twe serce, o poeto młody!
Namiętność często groźne wzburza niepogody,
Lecz gdy podniesiesz bardon, ona bez twéj szkody
 
 
Ucieka w zapomnienia pogrążyć się toni,
I nieśmiertelne pieśni za sobą uroni,
S których wieki uplotą ozdobę twych skroni.
 
21Salhir, rzeka w Krymie, wypływa s podnóża Czatyrdahu.
22Miasteczko na wyniosłéj skale; domy na brzegu stojące mają podobieństwo do gniazd jaskółczych; ściészka wiodąca na górę jest przykra i nad przepaścią wisząca. W samém mieście ściany domów łączą się prawie ze zrębem skały; spójrzawszy przez okno, wzrok gubi się w głębi niezmiernéj.
23Koń Krymski w trudnych i niebespiecznych przeprawach zdaje się posiadać szczególniejszy instynkt ostrożności i pewności. Nim krok postawi, trzymając na powietrzu nogę, szuka kamienia i probuje czy bespiecznie stąpić i ostać się może.
24Znajomy s Tysiąca nocy. Jest to sławny w mitologii perskéj, powielekroć od poetów wschodnich opisywany ptak Simurg. „Wielki on, (powiada Firdussi w Szah nameh) jak góra, a mocny jak twierdza, słonia unosi w szponach swoich,” i daléj: „ujrzawszy rycerzy (Simurg) zerwał się jak chmura ze skały, na któréj mieszka, i ciągnął przez powietrze jak huragan, rzucając cień na wojska jeźdzców” Obacz Hammera. Geschichte Riedekünste Persiens. Wien 1818. p. 65.
25Z wierzchołka gór wyniesionych nad krainę obłoków, jeżeli spójrzymy na chmury płynące po nad morzem, zdaje się że leżą na wodzie w kształcie wielkich wysp białych. Ciekawy ten fenomen oglądałem s Czatyrdahu.
26Nad zatoką tego imienia stoją gruzy zamku, zbudowanego niegdyś przez Greków przychodniów z Miletu. Poźniej Genueńczycy wznieśli na tém miejscu twierdzę Cembalo.